Autokorekta czasami jest do bani, przyznaje twórca funkcji Ken Kocienda, ale są powody – i rozwiązania

Autor: Han Black | 27.04.2022, 18:55

Gdybym miał dolara za każdym razem, gdy usłyszałem, jak ktoś narzeka, że ​​autokorekta jest do bani, byłbym w stanie kupić ściereczkę do polerowania Apple.

Ale tak, ludzie narzekają i nawet autor filmu – Ken Kocienda – przyznaje, że czasami może to być bardziej utrudnienie niż pomoc. Rzeczywiście, jeśli myślisz, że przez lata sytuacja się pogorszyła, a nie polepszyła, to może to być prawda…

Powodem, paradoksalnie, jest to, że autokorekta stała się z biegiem lat bardziej inteligentna i im więcej o nią prosimy, tym większy jest potencjał nowych rodzajów błędów.

ten WSJ Joanna Stern wyruszyła z misją, aby dowiedzieć się więcej o tym, dlaczego autokorekta może czasami być denerwująca.

Najpierw spróbowała żyć bez niego przez jeden dzień i odkryła, że ​​bez względu na to, jak bardzo nas to denerwuje, bycie bez tej funkcji jest jeszcze gorsze. Następnie odszukała Kociendę, a także obecnych pracowników Apple, aby dowiedzieć się więcej o działaniu tej funkcji.

Autokorekta czerpie z czterech źródeł:

  • Podstawowy słownik statyczny (w którym brakuje przekleństw)
  • Drugi statyczny słownik wulgaryzmów „nigdy nie autouzupełniający”
  • Spersonalizowany słownik dynamiczny, który uczy się z wpisanych słów
  • Uczenie maszynowe, które uczy się ze słów i fraz wyciągniętych z Internetu

Każdy z nich może Cię zdenerwować.

Autokorekta może nalegać na zmianę słowa, którego nie zna, na takie, które znajduje w swoim słowniku statycznym. Podobnie, nie ma znaczenia, ile ty naprawdę chcesz wpisać przekleństwo, autokorekta ci nie pomoże – co oznacza, że ​​słownik statyczny, który nie zna żadnych przekleństw, dołoży wszelkich starań, aby zrozumieć sens tego słowa.

Spersonalizowany słownik wyszukuje słowa spoza słownika statycznego, który wpisałeś trzy razy. To jest moment, w którym decyduje, że wiesz, co robisz, i to jest prawdziwe słowo. Jeśli jednak zrobisz to samo literówka trzy razy, zamiast tego uczy się tego!

Następnie jest aspekt uczenia maszynowego. To może naprawdę powodować problemy.

System autokorekty może być często aktualizowany za pomocą naszego bardziej swobodnego angielskiego – typu „pokochasz ten” rodzaj rzeczy. Złe? Niektórzy twierdzą, że może to wychwycić nasze literówki i nasze niezbyt dobre-bardzo złe nawyki pisania […]

Z biegiem czasu autokorekta Apple stała się bardziej wyrafinowana i agresywna, korygując słowa na podstawie poprzednich słów w zdaniu, a nawet poprawiając słowa po wpisaniu kilku dodatkowych słów.

Ten ostatni punkt jest moim największym problemem z autokorektą. Jeśli natychmiast błędnie poprawi słowo, to jedno, ale jeśli nagle zmieni pierwsze słowo w zdaniu w siedem lub osiem słów, to jest naprawdę schylanie się irytujące.

Są jednak rozwiązania. Najpierw jest opcja zamiany tekstu.

Pewny sposób, aby upewnić się, że Twój telefon zna Twoje osobiste słownictwo? Na iPhonie przejdź do Ustawienia → Ogólne → Klawiatura → Wymiana tekstu. Teraz dodaj swoje słowa lub frazy zarówno do pól frazy, jak i skrótu, co spowoduje dodanie ich do słownika dynamicznego.

Uwielbiam sztuczkę Sterna polegającą na nauczeniu autokorekty, aby pozostawić jej wulgaryzmy bluźniercze!

Wpisałem swoje ulubione wulgaryzmy jako kontakty w mojej książce adresowej.

Wreszcie możesz sprawdzić, czy klawiatury innych firm lepiej sobie z tym poradzą.

Jedna opcja o nazwie Typewise ma funkcję, którą chciałbym, aby Apple ukradła: przycisk cofania autokorekty.

Jakie są twoje własne złości na temat autokorekty? Znalazłeś inne rozwiązania? Daj nam znać w komentarzach.

Zdjęcie: Sean D /Unsplash

umieścić na youtube