Media: sztuczna inteligencja popełniła błąd rozpoznając okupanta ze zdjęcia polaroidowego z Irpen
Ostatnio my napisał o mieszkance Irpen, która po rosyjskich najeźdźcach znalazła w jej zrabowanym mieszkaniu zdjęcie wojskowego zrobione polaroidem. Najwyraźniej maruder nie rozumiał, jak działa technika, i zostawił swoje zdjęcie w mieszkaniu. Następnie sztuczna inteligencja Ministerstwa Rozwoju Cyfrowego zidentyfikowała wojskowego na zdjęciu. Ale kilka publikacji naraz pisze, że się mylił.
Kim on jest?
Ważne historie i społeczność InformNapalm piszą, że na zdjęciu nie jest 26-letni Nikita Tretiakow z Rostowa nad Donem. Zgodzili się, że jest to 25-letni Pavel Pilantov, pochodzący z miasta Kandalaksha (obwód murmański).
„Międzynarodowa społeczność wywiadowcza InformNapalm nie dysponuje sztuczną inteligencją, ale ma wieloletnie doświadczenie w OSINT i rozpoznawaniu twarzy rosyjskiego personelu wojskowego. Nasi wolontariusze wątpili w podobieństwo twarzy na zdjęciu z Irpina do twarzy „zidentyfikowanego” Tretiakowa i postanowili przeprowadzić własne śledztwo. Jego wynik obala wersję Ministerstwa Cyfryzacji – pisze InformNapalm.
„Ważne historie” zauważają, że mają kilka ważkich argumentów, że to Pavel Pilantov odwiedził mieszkanie w Irpinie:
1. Pomimo fizjonomicznego podobieństwa do zdjęcia określonego przez sieci neuronowe, Tretiakow ma jasne oczy. Widać to na jednym ze zdjęć zachowanych w archiwum (po błędnym „ujawnieniu” Tretiakowa usunął swoją stronę). Na zdjęciu oczy żołnierza są ciemne, podobnie jak oczy Pilantowa.
2. W czasie wojny Tretiakow nadal utrzymywał sieci społecznościowe - nie jest to typowe dla bojowników uczestniczących w „operacji specjalnej”, którzy przez długi czas pozostawali bez komunikacji. Na przykład Pilantov nie pojawił się na VKontakte od 12 kwietnia
3. 3 maja Tretiakow był zdecydowanie obecny w swojej ojczyźnie na terytorium Perm - wykonał mural ku pamięci przyjaciela, który zmarł na raka i smażonego grilla.
4. Siostra Tretiakowa, do której dotarli dziennikarze, powiedziała, że jej brat nie służył w wojsku od kilku lat i w tym roku w ogóle nie opuścił Rosji.
„Ciekawe, że w bazie danych rosyjskiej służby komorniczej można znaleźć wiele postępowań egzekucyjnych przeciwko Pawłowi Pilantowowi, zarówno w jego rodzinnym obwodzie nowogrodzkim, jak i w Pskowie, gdzie służy. Podobno ten nieszczęsny spadochroniarz wykorzystał wojnę z Ukrainą jako okazję do jednoczesnej poprawy swojej sytuacji finansowej – zauważa InformNapalm.
Nawiasem mówiąc, w ostatnich latach Pilantow mieszka w Pskowie i służy w 104. pułku szturmowo-desantowym gwardii (jednostka wojskowa 32515). 104. i 234. pułki szturmowe stacjonujące w Pskowie (odpowiednio jednostka wojskowa 32515 i jednostka wojskowa 74268) były zaangażowane w sprzątanie Buczy, Irpen i Gostomel - zarówno prasa, jak i władze ukraińskie wielokrotnie donosiły o tym.
Źródło: Ważne historie, InformNapalm