„To była pomyłka” – programista na kilku notatkach Skelliesa w Wiedźminie 3
CD Projekt RED zorganizował kolejny strumień w ramach obchodów jubileuszu studia. Ostatni z nich był poświęcony Wiedźminowi 3: Dziki Gon, a jako gość został zaproszony główny projektant questów Philip Weber (Philipp Weber). Podczas wywiadu poruszył aspekt gry, który wciąż przeraża fanów – znaki zapytania na karcie Skelseya.
Ci, którzy choć raz minęli trzeciego „Wiedźmina”, byli zdecydowanie pod wrażeniem ogromnej liczby znaków wokół Skelige. Prawie wszystkie prowadzą do podwodnych skrzyń z kontrabandą. I te syreny, które chcą rozebrać łódź na pamiątki!
Zgodnie ze słowami Weber, studio nie planowało dodawać do mapy tylu pytań. Co najwyżej takich skrzyń nie powinno się w ogóle oznaczać. Specjalista podzielił się, że pod koniec 2014 roku studio nie zdążyło zapełnić dużej lokalizacji. coś bardziej znaczącego.
„Mogę otwarcie przyznać, że byłem jednym z tych, którzy stawiają znaki zapytania na całym świecie, ale mam na co odpowiedzieć. Umieściłem wiele okropnych skrzyń z kontrabandą. Początkowo dodaliśmy je wraz z krążącym stadem mew wokół, aby gracze zwracali uwagę. Ale nie planowaliśmy zaznaczania takich miejsc na mapie.
Projektant zgadza się, że umieszczenie tak wielu ciekawych miejsc na świecie było błędem. Z założenia gracze musieli znaleźć kilka skrytek w drodze do aktualnego celu, ale nie było potrzeby ich wszystkich eksplorować. „Bez ikon użytkownicy nie byliby w stanie znaleźć wszystkich skrzyń, ale nikt o to nie prosił”. - odnotowany Weber.
Przypomnijmy, że CDPR pracuje obecnie nad kontynuacją serii o czarownicach. Kolejna gra nie ma czwórek w nazwie, jak twierdzą jej twórcy. Kot płakał nad szczegółami projektu: będzie on oparty na silniku Unreal Engine 5, a na jego lidera wyznaczono reżysera gry „Gvint”.