Rosja rozbija najnowszy pocisk hipersoniczny KINJAL - osiąga prędkość prawie 15 000 km/h i nie boi się ukraińskiego systemu obrony powietrznej
Pocisk aerobalistyczny 9-C-7760 rosyjskiego systemu hipersonicznych pocisków lotniczych KINZHAL rozbił się 14 września w okręgu turkmeńskim na Terytorium Stawropolskim w Rosji.
Co wiadomo
Najwyraźniej pocisk nie wybuchł od razu po uderzeniu. Do takich wniosków skłaniają słowa gubernatora Terytorium Stawropolskiego, który powiedział, że w wyniku eksplozji rannych zostało pięciu cywilów, którzy przyszli obejrzeć spadający obiekt. Rosyjskie media twierdzą, że w tym regionie spadł ukraiński dron Tu-141 Strizh, ale nie podają żadnych dowodów.
Pocisk prawdopodobnie leciał w kierunku Krzywego Rihu. To właśnie na to miasto Rosjanie uderzyli 14 września systemem rakietowym Kynzhal. Rakiety przenosiły MiG-31K, Tu-22M3, Su-57 i Tu-160, które są rozmieszczone na Morzu Kaspijskim.
Dla tych, którzy nie wiedzą
"Kinżal" to nowy hipersoniczny system rakietowy rosyjskiej armii. Ale sam pocisk jest w zasadzie analogiem rakiety balistycznej Iskander, ale z możliwością wystrzelenia z samolotu. Podczas lotu 9-C-7760 może osiągnąć prędkość do 15 000 km/h.
Zasięg startu różni się w zależności od rodzaju rakiety nośnej. Na przykład MiG-31K może trafiać cele na odległość 2000 km, a Tu-22M3 na ponad 3000 km. Ale tak czy inaczej, po wystrzeleniu z wód Morza Kaspijskiego, w obu przypadkach zasięg jest wystarczający do osiągnięcia dowolnego punktu na Ukrainie.
Warto dodać, że ukraiński system obrony powietrznej wciąż nie jest w stanie przechwycić pocisków Kinnzhal. W tej kwestii jedyną dobrą wiadomością jest to, że w arsenale rosyjskiej armii nie ma ich zbyt wiele. W ciągu ponad pół roku odnotowano zaledwie kilka przypadków użycia pocisków hipersonicznych.
Źródło: @operativnoZSU