USA nie planują jeszcze przekazania Ukrainie taktycznych rakiet balistycznych ATACMS o zasięgu startu do 300 km
CNN przytoczyła własne źródła, według których administracja prezydenta USA Joe Bidena nie jest jeszcze gotowa na drastyczną zmianę podejścia do pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Co wiadomo
Niedawno wyszło na jaw, że Ukraina złożyła wnioski o czołgi, wielokrotne wyrzutnie rakietowe i taktyczne rakiety balistyczne ATACMS. Jednak mimo ostatnich sukcesów sił zbrojnych, Biały Dom uważa, że zaliczka Ukrainy jest zbyt wczesna, by uznać ją za punkt zwrotny w wojnie.
Urzędnicy przyznają, że AFU była w stanie osiągnąć zyski i w skutecznej kontrofensywie odzyskała tysiące kilometrów terytorium. Ale uważają też, że Rosja nie wyczerpała w pełni swojego potencjału militarnego. Administracja Bidena uważa, że układ sił na polu walki nie zmienił się jeszcze na tyle, by USA musiały w krótkim czasie radykalnie zmienić strategię pomocy wojskowej.
CNN pisze, że Stany Zjednoczone "nie są skłonne" do przekazania ukraińskim siłom zbrojnym pocisków taktycznych ATACMS do wyrzutni rakiet wielokrotnych HIMARS i M270 MLRS. Biały Dom uważa, że rakiety dalekiego zasięgu (300 km) mogą doprowadzić do eskalacji.
Collin Kahl, zastępca sekretarza obrony, powiedział jeszcze latem, że Ukraina nie potrzebuje obecnie pocisków o zasięgu 300 km do niszczenia celów, które są bezpośrednio związane z wojną. Szef Pentagonu Lloyd Austin przekonywał kilka dni temu, że stanowisko USA w tej sprawie nie uległo zmianie. Dodał, że zasięg 84 km posiadany przez pociski GMLRS jest wystarczający do wyeliminowania obiektów wojskowych armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy.
Źródło: CNN
Obraz: Armia USA