Okupant z Buriacji ukradł kamerę przemysłową na Ukrainie, ale nie przekonfigurował jej: teraz nadaje "reality show" prawdziwemu właścicielowi

Autor: Helena Szczerbań | 12.10.2022, 00:53

Ukraiński bloger Yan Gordienko opowiedział na swojej stronie na Instagramie zabawną historię: kamera przemysłowa jego przyjaciela została skradziona, a teraz zaczęła nadawać z Buriacji.

Jak?

Wygląda na to, że rosyjski okupant ukradł aparat podczas okupacji Liman i przywiózł go do swojego domu w Buriacji. Pomimo tego, że jest to kamera uliczna, zainstalował ją w swoim domu (lub mieszkaniu). Ale najgłupsze w tej sytuacji jest to, że szabrownik nawet nie przekonfigurował gadżetu, więc aparat na drugi dzień zaczął nadawać zdjęcia bezpośrednio do swojego właściciela, Ukraińca, którego dom był pod okupacją.

Aparat nie przydaje się więc Buriatowi, który zdaje się używać go jedynie jako elementu dekoracji. Z dala od nowoczesnej technologii rodzina najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że jest obserwowana z odległości tysięcy kilometrów. Właściciel kamery może obserwować ich codzienne życie - jak żartuje, prowadzi teraz własne reality show. Zaproponował dla niej nawet kilka tytułów: Skradziona rzeczywistość, Derealizacja, Wielki orkan i Ostatni Buriat.

Źródło: yan_gordienko