"Zwolnieni pracownicy" Twittera okazali się żartownisiami: media przyjęły żart za prawdę
Wielkim newsem ostatnich dni był zakup przez Elona Muska portalu społecznościowego Twitter. Wczoraj więc uwagę dziennikarzy zwrócili rzekomo zwolnieni pracownicy firmy, którzy w rzeczywistości okazali się aktorami-żartownisiami.
Co to oznacza?
Na filmie widać dwóch mężczyzn stojących przed wejściem do budynku Twittera w San Francisco z pudłami z rzeczami. Podawali się za pracowników firmy, którzy zostali zwolnieni przez Muska. Mimo kilku ciekawych szczegółów, główne media, w tym CNBC i Bloomberg, opublikowały wideo z wywiadu.
Jakie są więc dowody na to, że to kawał? Najpierw jeden z mężczyzn zidentyfikował się jako inżynier oprogramowania o imieniu Rahul Ligma, co jest nawiązaniem do znanego żartu. Po drugie, bohaterowie opowieści mówili dość dziwne rzeczy, jak na przykład to, że Michelle Obama nie urodziłaby się, gdyby Musk był właścicielem Twittera. Po trzecie, zespoły inżynierskie nie mają i nie miały pracowników o tych nazwiskach.
Co jednak najważniejsze, żart wyśmiał sam Musk, wspominając o nim w swojej relacji.
Zauważ, że tylko "zwolnienie" tych osób okazało się fikcją - poprzednie kierownictwo Twittera rzeczywiście zostało pozbawione pracy.