Japonia chce kupić do 500 amerykańskich rakiet Tomahawk, które mogą uderzać w cele na odległość do 1850 km - wartość kontraktu może przekroczyć 1 mld USD
Niedawno pisaliśmy, że Japonia zwiększyła swoje zainteresowanie pociskiem manewrującym Tomahawk. Teraz japońska publikacja JapanNews ujawniła kilka szczegółów potencjalnej transakcji, powołując się na źródło w ministerstwie obrony tego kraju.
Co wiadomo
O tym, że Tokio chce kupić rakiety Raytheona pisaliśmy po raz pierwszy pod koniec października. Dwa tygodnie później, 13 listopada, zamiar ten ogłosił premier Japonii Fumio Kishida w rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem.
Jak podaje JapanNews, Kraj Wschodzącego Słońca zamierza zakupić do 2027 roku do 500 pocisków cruise Tomahawk. Ostateczna ilość będzie zależała nie tylko od wymagań Japonii, ale także od możliwości produkcyjnych Raytheona. Cena jednego pocisku to 1,5-2 mln dolarów, czyli minimalna wartość kontraktu będzie w granicach 0,75-1 mld dolarów przy zakupie 500 pocisków bez uwzględnienia amunicji treningowej, kosztów oprogramowania, szkoleń i wyposażenia.
Warto zauważyć, że obecnymi operatorami Raytheona są tylko USA i Wielka Brytania. Japonia może stać się trzecim krajem, który otrzyma te pociski cruise. W kolejce po Tomahawka stoi również Australia. USA zatwierdziły sprzedaż rakiet po tym, jak w zeszłym roku powstał sojusz AUKUS (Australia, Wielka Brytania, USA).
Maksymalny zasięg startu Tomahawka poziomu Block IV wynosi 1 850 km. W 2026 roku Japonia zakończy także modernizację własnych rakiet typu 12, które będą mogły trafiać w cele o zasięgu do 1200 km (obecnie 200 km).
Źródło: JapanNews
Obraz: Wikipedia