W ślad za rosyjską rakietą strategiczną na Polskę białoruski balon przeleciał pół kraju i nie został odnaleziony
Polski system obrony powietrznej stracił kolejny obiekt, który wszedł w polską przestrzeń powietrzną. Był to balon pochodzący z sąsiedniej Białorusi.
Oto, co wiemy
Balon może służyć do obserwacji. Poinformowało o tym dowództwo Centrum Operacji Powietrznych w Polsce. Balon został wykryty przez radary, ale straciły one z nim kontakt w okolicach Rypina, który znajduje się około 300 km od granicy polsko-białoruskiej.
Poszukiwaniami samolotu zajmują się obecnie wojska obrony terytorialnej. Generalnie pojawienia się białoruskiego balonu nad Polską nie można nazwać sytuacją krytyczną. Na przykład na początku tego roku chiński balon szpiegowski (na zdjęciu poniżej) latał nad USA przez kilka dni, zanim został zestrzelony przez F-22 za pomocą pocisku AIM-9X Sidewinder.
Z drugiej strony, stało się to na tle skandalu, jaki wybuchł w Polsce w związku z zestrzeleniem rosyjskiej rakiety lotnictwa strategicznego. Spadł on w lesie 450 km od granicy polsko-ukraińskiej.
Tymczasem polskie siły obrony powietrznej otrzymały informację o pocisku z Ukrainy, widziały go na radarach, ale straciły go z oczu i pozwoliły mu przelecieć ponad połowę drogi przez kraj. Nazwa pocisku nie została oficjalnie podana, ale prawdopodobnie jest to Kh-55 (według kodyfikacji NATO - AS-15 Kent).
Źródło: @MON_GOV_PL