James Webb mógł odkryć gwiazdy ciemnej materii po raz pierwszy w historii ludzkości - mogą to być pierwsze gwiazdy we wszechświecie

Autor: Maksim Panasovskiy | 15.07.2023, 00:26

Kilka dni temu NASA świętowała pierwszą rocznicę udanego działania Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. W tym czasie obserwatorium pomogło dokonać wielu ważnych odkryć, ale jedno z nich zostało zakwestionowane.

Co wiadomo

James Webb pokazał naukowcom najstarsze galaktyki, jakie kiedykolwiek odkryto, które powstały zaledwie 320-450 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Ale to odkrycie zostało teraz zakwestionowane. Naukowcy uważają, że teleskop odkrył nie galaktyki, ale gwiazdy zbudowane z ciemnej materii.

James Webb widzi Wszechświat w zakresie podczerwieni, czyli tam, gdzie przez miliardy lat docierało światło z Ziemi. Na początku kwietnia pisaliśmy, że James Webb potwierdził wykrycie najstarszych galaktyk JADES-GS-z13-0, JADES-GS-z12-0 i JADES-GS-z11-0. Pierwsza z nich uformowała się 320 milionów lat po narodzinach Wszechświata, podczas gdy dwie pozostałe pojawiły się kolejne 130 milionów lat później.

Analiza spektralna potwierdziła wiek obiektów. Naukowcy odkryli również, że są one około 100 milionów razy masywniejsze od Słońca. A teraz Cosmin Ilie (Cosmin Ilie), Catherine Fries (Catherine Fries) i Jillian Paulin (Jillian Paulin) przedstawili swoje uzasadnienie identyfikacji trio starożytnych obiektów kosmicznych.

Naukowcy uważają, że JADES-GS-z13-0, JADES-GS-z12-0 i JADES-GS-z11-0 nie są galaktykami, ale gwiazdami zbudowanymi z ciemnej materii. Co więcej, wszystkie twierdzą, że są pierwszymi gwiazdami we Wszechświecie. Naukowcy nigdy wcześniej nie widzieli czegoś takiego.

Istnieją trzy rodzaje składu gwiazdowego galaktyk: populacja I, populacja II i populacja III. Jak dotąd nie odkryto żadnych gwiazd z populacji III. Uważa się, że takie gwiazdy mogą posiadać inną materię zamiast wodoru, który zamienia się w hel. Na przykład ciemną materię.

Znane nam gwiazdy spalają się w wyniku reakcji termojądrowych. Uważa się, że gwiazdy z ciemną materią spalają się w wyniku całkowitej anihilacji cząstek i antycząstek podczas zderzeń. Naukowcy nie mogą jeszcze tego stwierdzić, ponieważ instrumenty James Webb Space Observatory nie są w stanie wychwycić śladów helu w odległości ponad 13 miliardów lat świetlnych. Być może istnieje tam hel, ale nie jest on widoczny dla instrumentów teleskopu.

Źródło: Science Alert