To wszystko wina wydawcy! Twórcy Skull Island: Rise of Kong wyjaśnili przyczynę porażki gry
Kilka dni temu światło dzienne ujrzało Skull Island: Rise of Kong - gra, której nieprędko uda się zdjąć z piedestału jednego z najgorszych projektów w historii branży.
Co wiemy
Już na etapie marketingu gra budziła wiele wątpliwości i straszyła wyjątkowo niską jakością. Ale to, co pojawiło się przed graczami - wywołało szok, śmiech i ból.
Dziennikarze The Verge próbowali zrozumieć przyczyny tego, co się stało i skontaktowali się z deweloperami z chilijskiego niezależnego studia IguanaBee.
Według ich wersji, wszystkiemu winne jest wydawnictwo GameMill Entertainment, które wyznaczyło niemożliwy okres rozwoju (tylko 1 rok) i ograniczyło finansowanie do minimum. A deweloperzy IguanaBee są faktycznie doświadczeni, utalentowani i odpowiedzialni. Ale nie bogaci, przez co nie mogli sobie pozwolić na zatrudnienie dodatkowych pracowników. W efekcie nad Skull Island: Rise of Kong pracowało od 2 do 20 game designerów, co zaowocowało taką sobie grą.
Miejmy nadzieję, że GameMill Entertainment nie zepsuje The Walking Dead: Destinies, które ukaże się 17 listopada 2023 roku.
Źródło: The Verge