Kierowca Tesli oskarżony o zabicie motocyklisty podczas korzystania z autopilota
W stanie Waszyngton 56-letni kierowca Tesli Model S z 2022 r. został oskarżony o zabicie 28-letniego motocyklisty po tym, jak włączył system wspomagania kierowcy oparty na kamerze i rozproszył go telefon.
Co wiadomo
Po aktywacji autopilota mężczyzna ze Snohomish podobno przestał obserwować drogę i spojrzał na swój telefon. W rezultacie pojazd elektryczny nie zauważył motocyklisty Jeffreya Nissena i uderzył w niego od tyłu z pełną prędkością.
Według policji, kierowca przyznał, że zaufał autopilotowi i wrócił do rzeczywistości dopiero, gdy usłyszał uderzenie. Nissen wyleciał z motocykla pod koła Tesli, gdzie zmarł przed przybyciem służb ratunkowych. Kierowca nie był pod wpływem narkotyków ani alkoholu, chociaż spożywał alkohol przed wypadkiem.
Lokalne media podają, że kierowca korzystał ze standardowego autopilota Tesli, a nie z bardziej zaawansowanego systemu Full Self-Driving, który wymaga od kierowcy stałej kontroli nad drogą. Jednak w obu przypadkach oficjalne stanowisko Tesli jest takie, że jej systemy wspomagania kierowcy są zaprojektowane wyłącznie do pomocy w pełni uważnemu kierowcy.
Niemniej jednak firma i jej CEO Elon Musk często opisują swoje samochody jako "w pełni autonomiczne", co wprowadza niektórych nabywców w błąd co do rzeczywistych możliwości tych systemów.
W wyniku incydentu kierowca Tesli został aresztowany pod zarzutem zabójstwa pojazdu. Został zwolniony za kaucją w wysokości 100 000 dolarów.
Incydent wzbudził obawy o bezpieczeństwo półautonomicznych systemów jazdy, które według sondaży podziela większość Amerykanów.
Źródło: Gizmodo