Małe i nieefektywne: problem Ukrainy z przyszłymi myśliwcami F-16 jest taki sam jak z czołgami Abrams
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że myśliwce F-16 dostarczone przez Zachód nie będą w stanie radykalnie zmienić sytuacji na froncie.
Co wiemy.
Przemawiając na szczycie NATO w Waszyngtonie, Zełenskij powiedział, że skuteczność F-16 sprowadza się do ilości i czasu.
"Zawsze czekamy, tak jak moja matka czekała na mnie po szkole. To jest to samo, ale znacznie poważniejsze. Problem z F-16 polega na liczbie i terminach" - wyjaśnił prezydent.
Zełenskij zauważył, że ponieważ Rosja używa tak wielu samolotów bojowych "na terytorium Ukrainy", niewielka liczba F-16 nie miałaby znaczenia.
"Nawet jeśli mamy 50, to nic. Oni mają ich 300. My się bronimy, więc potrzebujemy 128" - powiedział.
Według ukraińskiego prezydenta, jego obawy dotyczące liczby F-16 i terminu są podobne do tych związanych z dostarczonymi przez USA czołgami Abrams, które przybyły na Ukrainę jesienią ubiegłego roku. W sumie Stany Zjednoczone wysłały tylko 31 czołgów M1A1 Abrams, które zostały dostarczone na Ukrainę kilka miesięcy po czołgach brytyjskich i niemieckich.
Abrams, pomimo swojej reputacji "zabójcy czołgów", nie był w stanie walczyć na Ukrainie, gdzie zmasowane bitwy czołgów nie wchodziły w grę, a walka czołg-czołg była rzadkością. Amerykański pojazd był zagrożony przez drony, broń przeciwpancerną i miny.
Źródło: Business Insider