Norwegia odnotowuje wzrost promieniowania na granicy z Rosją

Autor: Mykhailo Stoliar | 18.09.2024, 09:03

Norweski Urząd ds. Promieniowania i Bezpieczeństwa Jądrowego (DSA) wykrył ślady radioaktywnego cezu-137 na granicy z Rosją, które przekraczają normalny poziom.

Co wiadomo

Radioaktywny cez-137 został wykryty między 9 a 12 września. Jednocześnie zauważono, że ilość cezu jest "bardzo niska".

"Poziomy są wyraźnie powyżej normy, ale nie stanowią zagrożenia dla ludzi ani środowiska. Wykryliśmy 5 µBq/m3 w zakładzie filtrującym w Svanhovd w dniach 9-16 września i zmierzyliśmy to samo stężenie (5 µBq/m3) w zakładzie filtrującym w Vixjofjell w dniach 5-12 września", powiedział Bredo Møller z jednostki gotowości DSA w Svanhovd.

Według niego DSA przeprowadzi więcej analiz w ciągu najbliższych kilku dni.

Agencja zauważyła jednak, że podczas badania filtrów nie wykryto żadnych innych izotopów promieniotwórczych. A inne stacje w północnej Norwegii lub Finlandii nie wykryły szczytu cezu w ciągu ostatniego tygodnia.

Warto zauważyć, że cez-137 powstaje jako produkt rozszczepienia podczas pracy reaktora jądrowego.

Gazeta wyjaśniła, że na pokładzie okrętów podwodnych i lodołamaczy operujących na Morzu Barentsa z baz wzdłuż wybrzeża Półwyspu Kola znajdują się liczne reaktory morskie.

Niewielkie wycieki cezu-137 są prawdopodobnie spowodowane uruchomieniem lub konserwacją reaktora, lub mogą być spowodowane obsługą zużytego paliwa jądrowego.

Według Møllera, cez może być również uwalniany w wyniku pożarów lasów. W przyrodzie nadal można znaleźć opady radioaktywne po awarii w Czarnobylu w 1986 roku, a także po atmosferycznych testach jądrowych przeprowadzonych przed 1962 rokiem. Okres połowicznego rozpadu cezu-137 wynosi około 30 lat.

Źródło: Barrents Observer