Co może pójść nie tak? Netflix całkowicie polega na generatywnej sztucznej inteligencji przy tworzeniu gier wideo

Autor: Anton Kratiuk | wczoraj, 20:05

Pod koniec października okazało się, że Netflix zamknął studio Team Blue, które pracowało tylko przez dwa lata i miało produkować wysokobudżetowe gry wideo, ale nie udało mu się stworzyć żadnej.

Firma nie komentowała powodów zamknięcia studia, ale teraz wszystko stało się jasne.

Co wiadomo

Netflix nie rezygnuje z podboju rynku gier, ale postanowił zrealizować swoje plany w najbardziej ryzykowny i kontrowersyjny sposób.

Mike Verdu, wcześniej szef Netflix Games, został awansowany na wiceprezesa ds. generatywnej sztucznej inteligencji do tworzenia gier w Netflix. Na swojej stronie LinkedIn powiedział, że firma będzie całkowicie polegać na generatywnej sztucznej inteligencji przy opracowywaniu nowych projektów, co zdaniem Verdu "zwiększy szybkość rozwoju i odblokuje naprawdę nowe doświadczenia w grach, które zaskoczą, zachwycą i zainspirują graczy".

Mike Verdu jest przekonany, że generatywna sztuczna inteligencja to nowa szansa nie tylko dla Netflixa, ale dla całej branży, wierząc, że w tej technologii tkwi ogromny potencjał.

Cóż, chcielibyśmy zobaczyć, jak generatywna sztuczna inteligencja zastąpi zespół utalentowanych i doświadczonych projektantów gier i jakie pomysły, oprócz niekończącego się generowania proceduralnego, będzie w stanie wdrożyć. Netflix nie jest pierwszą firmą, która postawiła na sztuczną inteligencję i nie będzie pierwszą, która poniesie porażkę.

Źródło: LinkedIn