Ogromna reforma: USA rezygnują z pojazdów opancerzonych na rzecz tysięcy dronów dla armii

Armia USA rozpoczęła ogromny program modernizacji, skoncentrowany na masowym wdrażaniu bezzałogowców zamiast tradycyjnego sprzętu opancerzonego. Decyzja ta jest wynikiem nauki płynącej z doświadczeń wojny Rosji z Ukrainą..
Co wiadomo
Zgodnie z informacjami The Wall Street Journal, Pentagon planuje przebudowę przynajmniej 10 dywizji armii nowoczesnymi systemami bezzałogowymi, które będą zapewniały rozpoznanie, uderzenia oraz logistykę amunicji na polu bitwy. Każda dywizja otrzyma około 1000 dronów.
Pułkownik Donald Neil, dowódca 2. pułku kawalerii, podkreślił, że drony zawsze były w siłach zbrojnych USA, ale teraz armia musi nauczyć się nie tylko efektywnie ich wykorzystywać, ale także na dużą skalę. Zgodnie z wypowiedzią przedstawiciela Ministerstwa Obrony Daniela Driscolla, pierwsze trzy brygady już otrzymały część nowych bezzałogowców, a transformację pozostałych zaplanowano zakończyć w ciągu dwóch lat.

Dowódca armii USA generał Randy George ogląda dron FPV. Ilustracja: The Wall Street Journal
Nowoczesne jednostki wojskowe wciąż używają ograniczonej liczby rozpoznawczych dronów sprzed dziesięciu lat. Jednocześnie nowy program przewiduje nie tylko przebudowę, ale również cyfryzację wojska. Mowa o integracji smartfonów, tabletów oraz bojowych systemów informacyjnych opartych na technologiach internetowych.
Oddzielnie armia USA inwestuje 3 miliardy dolarów w opracowanie środków do przeciwdziałania wrogim dronom, w tym systemów walki radioelektronicznej i przechwytywania.
Całkowity koszt modernizacji, która obejmie pięcioletni okres, wyniesie 36 miliardów dolarów. Minister obrony Peter Geoghegan już podpisał odpowiednią dyrektywę. Pieniądze planuje się pozyskać bez zwiększenia budżetu — poprzez rezygnację z zakupu przestarzałego sprzętu, w tym pojazdów terenowych HMMWV i wozów bojowych JLTV.
„Nie zamierzamy prosić o więcej pieniędzy. Chcemy lepiej wykorzystać dostępne środki”, powiedział szef sztabu armii Randy George.
Źródło: The Wall Street Journal