Polski gracz w światowej lidze: Goodram wprowadza wyjątkowy SSD dla serwerów przyszłości

Autor: Russell Thompson | wczoraj, 13:21

Podczas gdy technologiczni giganci mierzą się prędkościami i patentami, polska firma Goodram Enterprise, marka córka Wilk Elektronik, bez zbędnego rozgłosu dodała do swojego katalogu dysk, który może zaskoczyć nawet architekta rozwiązań infrastrukturalnych: SSD o pojemności 122,88 TB z interfejsem PCIe 5.0, stworzony dla serwerów z chłodzeniem zanurzeniowym. I tak – nikt o tym nie wiedział, oprócz kilku szczególnie dociekliwych czytelników dokumentacji technicznej.

Dysk należy do serii DC25F i jest dostępny w formatach E3.S i E3.L. Zbudowany jest w technologii QLC NAND — nie dla rekordów prędkości, ale dla maksymalnej gęstości przechowywania danych. Takie podejście jest logiczne dla systemów pracujących z dużymi ilościami danych „ciepłych” i „zimnych”.

Kluczowe parametry

  • Pojemność: 122,88 TB
  • Interfejs: PCIe 5.0
  • Odczyt (sekwencyjny): do 14,6 GB/s
  • Zapis (sekwencyjny): do 3,2 GB/s
  • Wydajność (losowy odczyt): do 3 000K IOPS
  • Wydajność (losowy zapis): 35K IOPS
  • Niezawodność: 0,3 nadpisania dysku dziennie przez 5 lat

Główna cecha to wsparcie dla długotrwałej pracy w warunkach pełnego zanurzenia w cieczach dielektrycznych, w tym popularnych preparatach od Shell i Chevron. Innymi słowy, SSD można dosłownie zanurzyć w specjalnym oleju — i będzie działał, jak gdyby nigdy nic.

Ten model to część linii Goodram Enterprise, która obejmuje SSD od 2 do 123 TB, na bazie zarówno QLC, jak i TLC pamięci, z obsługą PCIe 4.0 i 5.0. Mimo że chłodzenie zanurzeniowe wciąż pozostaje niszowym rozwiązaniem, jego popularność rośnie — szczególnie w warunkach rosnącej gęstości stojaków i coraz gorętszych komponentów serwerowych.

Co ciekawe, Goodram nie przeprowadził pełnego wydania. Biorąc pod uwagę skalę nowości — to prawdopodobnie pierwszy na świecie SSD o pojemności 123 TB z obsługą PCIe 5.0 i pełną kompatybilnością z chłodzeniem zanurzeniowym — takie milczenie budzi jeszcze większe zainteresowanie. Wygląda na to, że polscy inżynierowie postanowili po prostu zrobić swoje, a nie przedstawienie.

Źródło: Goodram