Zimowy przetrwanie Finów dzięki gorącym serwerom

Autor: Michael Korgs | wczoraj, 18:35

W Finlandii rozpoczęto wykorzystywanie ciepła pochodzącego z data center Microsoftu i Google do ogrzewania domów. Ciepło, które wcześniej znikało niczym zginająca się w zimny wieczór woda z parowych kotłów, teraz zasila chińskie sieci grzewcze, oferując ciepło niemal na wyciągnięcie ręki dla mieszkańców.

Co wiadomo

Serwery nagrzewają się przy przetwarzaniu danych do temperatury około 50–80 °C. Zamiast tradycyjnego chłodzenia wykorzystuje się system wodnych obiegów, gdzie gorąca woda o temperaturze 75–90 °C wędruje do systemu centralnego ogrzewania, a następnie poprzez podziemne rury do domów. Woda, która po drodze wychładza się, wraca do centrum danych, i proces zaczyna się od początku.

Jeden duży data center może ogrzać nawet do 10 tysięcy domów, a tymczasem Google rozdaje swoje ciepło niemal 80% budynków w mieście Haminie. Koszty ciepła maleją, a i emisje CO2 mogłyby się drastycznie obniżyć – to przynajmniej według entuzjastów ekologicznych rozwiązań.

Nowe perspektywy

Oczekuje się, że podobne rozwiązania mogą rozprzestrzenić się na inne kraje, zwłaszcza w Europie, gdzie redukcja emisji i ekologiczne podejście jest na topie politycznej agendy. Podryg danych ku ekologii pokazują, jak technologia łączy się z ochroną środowiska, a przyszłość energetyczna może zauważalnie odbiegać od tradycyjnego, paliwowego podejścia.