Trudna droga w galaktyce daleko, daleko: Wszystko, co musisz wiedzieć przed zakupem STAR WARS Jedi: Ocalony

Autor: Vladislav Nuzhnov | 09.05.2023, 16:40

STAR WARS Jedi: Survivor to długo oczekiwany sequel Fallen Order, który stał się jedną z głośnych premier 2023 roku. W sequelu poprawiono wiele ważnych aspektów. Na przykład poprawił system walki, dodając więcej kombinacji i możliwości korzystania z Mocy, interakcji z partnerami i wybierania różnych podejść do bitew. Świat gry stał się bardziej żywy, teraz na drodze można spotkać różne stworzenia, którym można pomóc, co przyczyni się do tej podróży. A ciągłe dodawanie nowych broni, narzędzi i postaci do gry dodaje jej dynamiki i sprawia, że 15+ godzinna podróż jest bogata i emocjonalna.

Gra miała jednak pewne wady. Większość z nich związana jest ze słabą optymalizacją w momencie wydania na wszystkich platformach (szczególnie na PC). Co prawda na PlayStation 5, gdzie grałem, sytuacja nie jest tak krytyczna, ale ciągłe gubienie klatek i przeładowywanie tekstur nieco psuło wrażenia. Również historia i niektóre zwroty fabularne mogły zostać lepiej zrealizowane. Niemniej jednak, aby zrozumieć, czy warto kupić grę, redakcja gg opowie wam o wszystkich głównych punktach Jedi: Survivor, które powinniście znać.

5 powodów, dla których warto kupić STAR WARS Jedi: Survivor:

  • Możliwość zanurzenia się w uniwersum Star Wars na dziesiątki godzin
  • Dynamiczny system walki, który nie ma czasu się znudzić
  • Personalizacja wszystkiego, co jest dostępne: od miecza świetlnego po droida
  • Różnorodność lokacji, w których zawsze jest coś do odkrycia
  • Wiele aktywności pobocznych: znajdowanie skrzyń, wykonywanie dodatkowych zadań, eksploracja planet

1 powód, aby nie kupować STAR WARS Jedi: Survivor:

  • Problemy z optymalizacją na wszystkich platformach oraz ładowanie obiektów i tekstur w ramkach (mam nadzieję, że zostaną naprawione wraz z aktualizacjami).

Szybkie przejście:

  1. Once Upon a Time in a Galaxy Far, Far Away
  2. Jak grać?
  3. Nieskończony (prawie) świat gry
  4. Personalizacja
  5. Co z optymalizacją, wizualizacją i dźwiękiem?
  6. Postacie
  7. Co mi się nie podobało
  8. 4 rzeczy, które musisz wiedzieć o STAR WARS Jedi: Survivor

Pewnego razu w odległej galaktyce

W STAR WARS Jedi: Fallen Order, przedstawiono nam młodego Padawana, Cala Kestisa, który przeżył Rozkaz 66 i zaczął ukrywać Moc, aby przetrwać jako mechanik dla Imperium. Jednak pewnego dnia Cal zostaje zdemaskowany i musi dołączyć do małej drużyny, która ma za zadanie odrodzić Zakon Jedi i stawić czoła siłom Imperium. Podczas pierwszej części przedstawiono nam nowe postacie w galaktyce, zabrano na wycieczkę po różnych planetach, a przede wszystkim ujawniono postać Padawana, który musiał opanować Moc w nowy sposób, dorosnąć i zostać Jedi. Nie będę zdradzał więcej szczegółów dla tych, którzy nie widzieli pierwszej części, ale główny motyw był taki sam jak w oryginalnej trylogii Star Wars - wybraniec, który musi wraz ze swoją drużyną pokonać zło. Ale biorąc pod uwagę, że wydarzenia z pierwszej gry miały miejsce między epizodami 3 i 4 filmów, Imperium nadal istnieje, a wszyscy byli zadowoleni z ocen i sprzedaży Fallen Order, kontynuacja historii o dorosłym Calu Kestisie była oczywista. Jak jednak zaczyna się Jedi: Survivor?

Pierwsze sekundy gry

Wszystko zaczyna się od epickiego filmiku, który szybko opowiada wydarzenia z pierwszej części i nadaje ton grze. Nasz protagonista, który wiele przeszedł, musi kontynuować walkę, stać się silniejszy i spróbować jeszcze raz pokonać Imperium. A teraz przenosimy się do współczesności, gdzie Cal został aresztowany i jest gdzieś zabierany. Gra nie mówi nam od razu dlaczego, kiedy i jak to wszystko się stało. Nieco później staje się jasne, że jesteśmy na planecie Coruscant i trafiamy do senatora Sejana, który chętnie zobaczy Jedi i wejdzie w posiadanie jego miecza świetlnego. Plany Cala są jednak nieco inne: bierze on swój miecz, uwalnia się z kajdanek i zaczyna się główna część gry.

Senator Sejan

Jednocześnie staje się jasne, że Cal nie podróżuje już ze swoją drużyną, w skład której w pierwszej części wchodzili Cere Junda, mentor Kestis, Greez, pilot statku Mantis, oraz Merrin, nocna siostra z planety Dathomir. Teraz Jedi ma nową kompanię, z którą łączy go przyjaciel, Bode Akuna, który został nam aktywnie pokazany w trailerze (wrócimy do niego później).

Bode Akuna

Po zachwianiu nerwów Imperium na Coruscant, Cal zdaje sobie sprawę, że czas się przyczaić i udaje się w odległą część galaktyki - na planetę Koboh, gdzie będą miały miejsce główne wydarzenia gry i gdzie osiedlił się Greez.

Na tym zakończę opowieść i opowiem ogólnie, jak wygląda sytuacja z fabułą. Na wstępie warto zaznaczyć, że nie brakuje ciekawych i niespodziewanych momentów. Od czasu do czasu, gdy pojawiały się pewne postacie lub ujawniano nowy zwrot fabularny, czułam przyjemną emocję zaskoczenia. Pisarzom udało się utrzymać moją uwagę, a ja dalej poruszałam się po szynach fabularnych. Jednocześnie jednak powinnam wspomnieć o kilku wadach.

Po pierwsze, nie od razu realizujesz swój cel. W Fallen Order jasno zdajesz sobie sprawę z celu Cala i jego nowej kompanii w pierwszej godzinie gry. Tutaj pierwsza godzina to tylko wprowadzenie, a potem przez jakiś czas włóczysz się po Koboh i eksplorujesz planetę. Oczywiście podczas wprowadzenia jest wiele epickich momentów. Należy tu pochwalić deweloperów, ale po tych wszystkich "efektach wow" trzeba się chwilę powłóczyć i wykonać kilka zadań, żeby zrozumieć, do czego dokładnie to wszystko zmierza.

Po drugie, brakuje wyraźnego antagonisty. Wszystko fajnie, że Cal staje do walki z Imperium, ale chciałbym dostać postać, która będzie ambasadorem tegoż Imperium. Bo okazuje się, że w grze jest kilku "złych", którzy próbują powstrzymać Cala, ale nie ma między nimi żadnej konfrontacji. Lepiej by było, gdyby to był tylko jeden złoczyńca, ale taki, który miałby znaczący wpływ na bohatera.

Cal z Greezem

W przeciwnym razie jest to dobra historia, która kontynuuje wydarzenia z pierwszej części z ciekawymi postaciami, dobrym humorem, epickimi momentami, podróżami po galaktyce, fajnym zakończeniem i nowym spojrzeniem na Cala. Nie jest on już młodym Padawanem, który nie widział świata. To bohater, który wciąż szuka siebie, który nie jest już tak otwarty na ludzi, który próbuje walczyć ze swoimi słabościami i strachem przed utratą bliskich, a w jego oczach widać rozpacz i zagubienie, ale zdaje sobie sprawę, że musi iść do końca. I Cal jest najlepszą rzeczą w tej historii. Fabuła skupia się wokół niego jak najbardziej. Ciekawie się go ogląda i chce się z nim sympatyzować. Cameronowi Monaghanowi udało się zagrać najbardziej wyrazistą postać, a teraz czekam na trzecią część, żeby zobaczyć, jak autorzy postawią kropkę nad "i" i postawią krzyżyk na "t". Bo naprawdę chcę wiedzieć, kim stanie się ten rudowłosy Jedi.

Jak grać?

Mimo wszystko gramy w grę, a nie oglądamy film, więc powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na projekt gry. I o ile można jeszcze debatować, która część ma najlepszą historię, to na pytanie "w co lepiej się gra?" bez wątpienia odpowiada Jedi: Survivor. Respawn Entertainment postanowiło nie wymyślać koła na nowo, ale wziąć wszystko, co dobrze działało w pierwszej części i pomnożyć to przez 2, a czasem nawet przez 5. A żeby zrozumieć to wszystko bardziej szczegółowo, podzielę ten blok na 3 osobne elementy: system walki, poruszanie się oraz zagadki, bo to właśnie nimi będziecie się tutaj zajmować najbardziej.

System walki

Wszystkie zestawy umiejętności, które Cal opanował w Fallen Order zostały przeniesione do sequela, a także dodano nowe techniki. Dotyczy to zarówno miecza świetlnego, jak i Mocy. Mówiąc o mieczu świetlnym, mamy teraz do dyspozycji 5 postaw bojowych, ale zasada działania nie jest taka sama jak w konwencjonalnym Ghost of Tsushima, gdzie trzeba używać ich wszystkich naraz. Możemy korzystać tylko z 2 stances, ale w grze nie ma wrogów, którzy wymagają konkretnych. Jeśli chcesz je zmienić, będziesz musiał poszukać kręgów medytacyjnych lub stołu warsztatowego. Na szczęście jest ich sporo rozrzuconych po mapie, więc dość szybko możesz zmienić swoją strategię. Jakie więc stance są dla nas dostępne?

  • Single-Bladed st ance nie jest niczym nadzwyczajnym. Widzieliśmy tę postawę w filmach, serialach animowanych i grach. Istnieje jednak system ulepszania własnych umiejętności, więc poprawiając nieco Cala i jego umiejętności posługiwania się mieczem, otrzymujemy uniwersalną broń - zarówno do niszczenia wrogów, jak i do blokowania strzałów ciosami.
Single-Bladed stance (postawa z pojedynczym ostrzem)
  • Double-Bladed stance to najlepsza opcja do walki z tłumem wrogów lub w sytuacjach, gdy trzeba odeprzeć karabiny maszynowe. Podobnie jak w przypadku postawy klasycznej i innych, jeśli nieco ją udoskonalisz, możesz otworzyć bardziej spektakularne i skuteczne kombinacje.
Postawa z podwójnym ostrzem
  • Dual Wield stance - fani Gwiezdnych Wojen od razu przypomną sobie Ahsokę Tano, która używa tej postawy. Jednak aby ją opanować, będziesz musiał poświęcić trochę czasu i nauczyć się kilku kombinacji. Najlepiej nadaje się dla tych, którzy nie chcą stosować taktyki "Naciśnij X, aby wygrać", ale chcą spróbować czegoś ciekawszego.
Postawa podwójnej broni
  • Blaster stance - Cal nadal może być nie tylko Jedi, ale i galaktycznym kowbojem. Tutaj blaster jest bronią drugorzędną, którą można wykorzystać do próby przebicia się przez blok przeciwnika lub natychmiastowego wyeliminowania najsłabszego wroga na niewielką odległość - zwykłego szturmowca. Blaster posiada również kilka odmian "super strzału", który może być zwykłym potężnym strzałem lub strzałem zamrażającym wrogów na kilka sekund. Tą postawą grałem najwięcej, bo blaster, choć nie dramatycznie, to jednak robił różnicę w bitwach.
Postawa blastera
  • Crossguard st ance - tutaj twórcy inspirowali się chyba Kylo Renem, bo ta postawa kopiuje jego miecz świetlny. Ta opcja zdecydowanie nie nadaje się dla graczy preferujących mobilność, bo przy tej postawie nie będziesz mógł tańczyć z mieczem. Jednak dla tych, którzy lubią być w roli "czołgu", jest ona idealna. Najważniejsze to poćwiczyć trochę na zwykłych przeciwnikach i można bezpiecznie ruszać do walki.
Postawa Crossguard

A jak to wszystko wygląda w walce?

Walki stały się bardziej akrobatyczne. W arsenale mamy 5 stances, kombinacje, oraz Siłę, która dodaje zmienność kondycyjną. Na przykład, jeśli spojrzysz na to, jak ludzie grają w grę na YouTube, wszystkie walki będą się przynajmniej minimalnie różnić. Ktoś spróbuje zaatakować z zaskoczenia, ktoś pójdzie do przodu, ktoś spróbuje kontratakować, a ktoś dodatkowo użyje zdolności Jedi Cala. Dlatego dyskutując ze znajomymi o tym, jak pokonali jakiegoś bossa, każdy będzie miał inną odpowiedź. Nie musicie oczekiwać super głębokiej zmienności, ale nawet to, co jest, wystarczy, by bitwy były interesujące. Są też wykończenia - jeśli używasz ich przeciwko dużym potworom, zaczyna to przypominać God of War i dodaje więcej epickości.

I odpowiem na pytanie, którym wszyscy są tak podekscytowani - można odcinać wrogom kończyny. Nie będzie to oczywiście jak w God of War i nie udało mi się odciąć nic poza ramionami szturmowców, ale to postęp. Jeśli chodzi o roboty i stworzenia, to można odciąć wszystko, co się da.

Odcięta kończyna wroga

W przypadku stworów działa to jeszcze lepiej:

May the Force Be with You

Wspomniałem już o Mocy Jedi, którą posiada Kestis, więc czas omówić ją bardziej szczegółowo. Teraz możesz nie tylko ciągnąć i popychać wrogów (choć jest to bardzo przydatne), ale także rozszerzyć zakres możliwości Mocy. Pamiętasz jak w Epizodzie 4 Obi-Wan użył Mocy, by przejąć kontrolę nad umysłem szturmowca? Teraz Cal może zrobić to samo. Podczas bitew możesz przejąć kontrolę nad jednym (lub dwoma) wrogami, a oni będą walczyć po twojej stronie. Bardzo przydatna rzecz, gdy wrogów jest dużo. Często używa się jej bardziej jako odwrócenia uwagi, ale wystarczy, by dostać się za wrogów i szybko ich wyeliminować. A teraz jest jeszcze umiejętność ultra, dzięki której Cal może zatrzymać czas wokół siebie. Znowu, gdy jest dużo wrogów, lub jeden duży, ta zdolność często ratuje dzień. Tak więc, aby nie zdradzać wszystkich kart związanych z Mocą, podsumuję, że zrobiło się jej więcej i ciekawie jest z niej korzystać.

Pomóż mi, przyjacielu

Kolejną innowacją tej gry jest możliwość walki z partnerami. Momentów z nimi nie jest tak dużo, jak byśmy chcieli, ale one również pomagają w usprawnieniu rozgrywki. I są potrzebni nie tylko do walki. Można na przykład poprosić ich o pomoc w przeniesieniu się do innej części lokacji, choć największy efekt ich obecności odczuwamy podczas walk. A sprawy mogą potoczyć się w dwojaki sposób.

Po pierwsze, każdy ma swoją specjalną zdolność, z której można od czasu do czasu skorzystać. To przydatna funkcja, która nie będzie zbędna. Druga (bardziej filmowa) to sparowane wykończenia. W takich momentach zauważasz, że deweloperzy ciągle chcą Cię zaskoczyć czymś nowym, abyś nie znudził się grając w nią i to im się udało.

Przemieszczanie się po lokacjach

Tutaj również zaszły drastyczne zmiany. W pierwszej części nauczyliśmy się wykonywać podwójny skok, biegać po ścianach i przyciągać do siebie linę. Cal postanowił jednak udoskonalić swoje umiejętności parkour, a nasz arsenał został poszerzony. Jest tu sporo nowych rzeczy, ale wspomnę o jednej - resztę niech odkryjecie sami. Cal posiada teraz linkę, dzięki której poruszanie się po lokacjach wygląda jak w grze Spider-Man. Za każdym razem, gdy trzeba było się gdzieś dostać, wydawało się, że protagonista stał się bardziej akrobatyczny. A żeby wzmocnić to uczucie, gra ciągle oferuje nowe sposoby na omijanie przeszkód. I kiedy wydawało mi się, że Cal nauczył się już wszystkiego, co mógł w tej grze, ujawniono nowe narzędzia do poruszania się.

Ale oprócz tego wszystkiego, można teraz poruszać się z pomocą zwierząt. I ta innowacja w transporcie wywołała na początku najwięcej emocji. Jeśli potrzebujesz "przelecieć" z jednego końca na drugi, jest stworzenie przypominające dużego nietoperza - The Relter. Tak naprawdę nie da się na nim latać. Działa bardziej jak szybowiec i nie można radykalnie zmienić jego ruchu, jedynie lekko skręcić w lewo lub prawo. Jest to jednak o wiele wygodniejsze niż bieganie przez kilka minut, by gdzieś dotrzeć, a w niektórych sytuacjach Relter jest jedyną opcją przemieszczania się.

Jeśli potrzebujesz szybko poruszać się po ziemi, to jest The Nekko, stworzenie z dwiema nogami, które może szybko biegać i wykonać skok, który pomoże ci wspiąć się wyżej. I podczas gdy Reltery znajdują się tylko w specjalnych miejscach, Nekko można znaleźć prawie wszędzie na Koboh. A żeby na nim jeździć, wystarczy wcisnąć R1.

Nekko

Zagadki

Pomiędzy tym wszystkim w grze pojawiają się zagadki, które mają dać graczowi chwilę wytchnienia. Są ich dwa rodzaje: obowiązkowe i opcjonalne. Przyjrzyjmy się tym obowiązkowym. Nie są one zbyt trudne. Wystarczy pomyśleć przez kilka minut i wszystko staje się oczywiste (choć czasem wystarczy kilka sekund). Kilka zadań fabularnych to w 80% zagadki, ale nie są one stresujące i mają jedną funkcję - nie pozwalają graczowi zmęczyć się ciągłymi walkami. Choć była tylko jedna zagadka, pod koniec gry, której długo nie mogłem rozwiązać, tylko dlatego, że przycisk do aktywacji Mocy nie zawsze działał. I to jest chyba jedyny bug w ciągu wszystkich 22 godzin, które spędziłem w grze.

Niekończący się (prawie) świat gry

Większość czasu spędzisz na planecie Koboh. Jeśli w pierwszej grze ciągle podróżowaliśmy z jednej planety na drugą, wracając na nie, to tym razem postanowiliśmy skupić się na jednej, ale za to bardzo dużej. A dzięki skali, każda lokacja przypomina osobną planetę. Pierwsze miasto, do którego wchodzimy, przypomina Tatooine. Są też lasy, góry, jaskinie, bazy imperialne, tajne lokacje, kaniony, osady bandytów, bagna i lista się ciągnie. Czasami zapomina się, że to wszystko jest na tej samej planecie, ale dzięki szybkim ruchom przejście z jednego końca mapy na bagnach do lasu na drugim nie zajmuje więcej niż 15 sekund.

Lokacje na Koboh

Choć w sumie jest 6 planet, to 4 z nich istnieją tylko po to, by posunąć fabułę do przodu i raczej nie wrócisz na nie ponownie (chyba, że chcesz ukończyć grę w 100%). Ale jeśli chodzi o różnorodność i pokazanie nowych pięknych lokacji, te planety są idealne. Jest jeszcze jedna pustynna planeta, na którą będziesz częściej wracał. Jest tam więcej aktywności i rzeczy do zrobienia. I ciekawie się to wszystko zwiedza. Osobiście nie jestem fanem całkowitego czyszczenia mapy, ale świat gry jest tak dobrze zrobiony, że Koboh eksplorowałem do 85%, choć na początku myślałem, że otworzę najwyżej 60%. A inne planety były odkrywane na 80-100%.

Lokacje z innych planet

Eksploracja lokacji

Ważne jest, aby odpowiedzieć na pytanie: "dlaczego eksploracja tego wszystkiego jest ciekawa nawet dla tych, którzy nie są fanami otwartych światów?". Świat Jedi: Survivor sprawia wrażenie żywego. Całkiem normalne jest spotkanie szturmowców próbujących zniszczyć gigantycznego skorpiona, albo gdy droidy nie dzielą czegoś między sobą. I choć większość tych wydarzeń jest oskryptowana, to uczucie, że ten świat żyje oddzielnie od ciebie, nie opuszcza cię aż do końca gry. Nie ma więc problemów z immersją w galaktyce daleko, daleko.

Jeśli chodzi o same lokacje, to nie miałem prawie żadnych momentów, w których nie rozumiałem, jak się gdzieś dostać. Jeśli ścieżka jest dla Ciebie zamknięta, zostanie oznaczona czerwonym znakiem. Jeśli możesz gdzieś iść, będzie to oznaczone zielonym. A jeśli nie zbadałeś jeszcze jakiejś części mapy, miejsce to będzie oznaczone żółtym znakiem. Więc przez większość czasu możesz natychmiast zrozumieć, gdzie możesz iść.

Podczas eksploracji świata możesz znaleźć różne postacie, z którymi możesz się porozumieć i które na 100% spotkasz później. Przykładowo, podczas eksploracji pewnej lokacji zauważyłem dużego stwora i poszedłem z nim walczyć. Jak się okazało, uratowałem przez to dwie postacie, porozmawiałem z nimi, a później znalazłem je ponownie i stała się dla mnie dostępna mini-gra, w której spędziłem trochę czasu. Możesz też znaleźć w lesie dziewczynę, której pomożesz się wydostać, a później ona da ci dodatkowe zadanie.

Jedno ze spotkań w lesie

Questy poboczne

Teraz, gdy spotkasz jakąś postać, możesz otrzymać od niej dodatkowe zadania. Nazywają się one tutaj "plotkami". Mogą być różne: od "aportuj i dostarcz" po "idź zabić kogoś". Zadania takie można śledzić poprzez mapę gry lub w menu. Nie mogę powiedzieć, że są one mega ciekawe, ale przynajmniej nie biegasz po mapie na darmo. Zamiast tego możesz wykonać zadanie, otrzymać nagrodę, a przy okazji odkryć nowy obszar.

Jedno ze spotkań z postacią, która w przyszłości da nowe aktywności poboczne

W grze znajdują się również Komnaty Jedi. Są to dokładnie te opcjonalne zagadki, o których wspomniałem. Znajdujesz się w małym pomieszczeniu, w którym musisz wymyślić, jak dostać się do konkretnego miejsca, w którym możesz zwiększyć swoje zdrowie, Siłę lub zdobyć nową umiejętność ulepszającą postać, a przy tym zbierać różne przedmioty.

Jedna z komnat Jedi

Pylon's Saloon - najżywsze miejsce w Galaktyce

Miejscem, do którego będziesz wracał najczęściej jest Pylon's Saloon (rodzaj baru). Tutaj możesz poczuć, że świat gry żyje. Postacie komunikują się ze sobą, jest muzyka, jest sklep, bar i analog hazardowy. Dlatego teraz oprowadzę was po tym wyjątkowym miejscu.

Saloon Pylona
  • W saloonie zawsze możesz porozmawiać z postaciami, które znalazłeś i którym pomogłeś. Wszyscy oni przychodzą tutaj, a wraz z rozmowami mogą dać ci nowe zadanie dodatkowe.
Po każdej misji fabularnej pojawia się więcej postaci, a rozmowy są aktualizowane
  • Wspomniałem już o mini-grze, więc staje się ona dostępna w barze, jeśli uratujesz dwie postacie. Jest to jakby gra w szachy w czasie rzeczywistym o nazwie Holotactics. Musisz umieścić swoje postacie (droidy, szturmowcy, stwory) na planszy, rywalizować z innymi postaciami i otrzymywać nagrody.

1) Pokój, w którym gra się w Holotactics; 2) Jak wygląda Holotactics

  • Sklep, w którym można wymieniać znalezione dyski na nowe umiejętności lub skórki.
Sklep
  • Jest nawet ogród. Podczas eksploracji planet można znaleźć rośliny i hodować je na dachu Pylonu. Gdyby ktoś mi powiedział, że w tej grze będę miał własny ogród, nie uwierzyłbym. Ale teraz mogę się pochwalić tym, co udało mi się wyhodować.
Własny ogród
  • Cal ma również swój własny pokój na niższym piętrze, w którym może się zrelaksować. Oczywiście to nie wszystko, ale nie będę odkrywał wszystkich kart.
Pokój Cala

Kolekcje

Kolejna innowacja: w grze znajduje się wiele opcjonalnych przedmiotów rozrzuconych po całej grze. Zbierając je, możesz kupić nową skórkę lub ulepszyć swoją broń. Przedmioty są rozrzucone po całym świecie, ale łatwo je zebrać. Wystarczy rozejrzeć się od czasu do czasu, a po zakończeniu fabuły znajdziesz kryształy, zwoje Jedi, dyski z danymi i wiele innych.

Inventory, gdzie znajdują się wszystkie przedmioty do zbierania

Personalizacja

W porównaniu do Fallen Order, customizacja została rozbudowana. Otwierając porozrzucane wszędzie skrzynki, możesz otworzyć nowe kostiumy dla Cala, fryzury, części do miecza świetlnego i droida asystującego BD-1. Zachęca to również do eksploracji świata, bo jeśli odblokowałeś już pelerynę łowcy, to chcesz znaleźć spodnie z odpowiedniego zestawu. Przy okazji można w każdej chwili zmienić wygląd Cala, pauzując grę.

Menu dostosowywania głównej postaci

Dla wszystkiego innego będziesz musiał poszukać stołu warsztatowego lub miejsca do medytacji. Kolekcje można też wydać w sklepie przy barze, aby kupić nowe kostiumy, fryzury lub części zamienne.

1) Sklep Doma; 2) Wybór przedmiotów kosmetycznych

Ale nie tylko przedmioty kosmetyczne są rozrzucone w grze. Możesz również znaleźć specjalne kryształy. Jeśli je aktywujesz, możesz zwiększyć poziom zdrowia i Mocy lub zdobyć perki poprawiające umiejętności Cala.

Kryształ Mocy

Czym są te atuty? Są to pasywne umiejętności, które poprawiają wydajność, na przykład pozwalają dłużej blokować ataki lub zadawać większe obrażenia przy rzucie mieczem świetlnym. Każdy perk zajmuje określoną liczbę slotów. Na początku gry nie będzie dostępnych wiele slotów, ale zbierając przedmioty kolekcjonerskie, możesz zdobyć więcej slotów i nowe atuty. Aby zmienić perki, musisz użyć kółek medytacyjnych.

Menu atutów

Kręgi Medytacji i stoły warsztatowe

Z kręgów medytacyjnych będziesz korzystał od pierwszej do ostatniej minuty gry. Te miejsca powinny pomóc Ci w wykonaniu kilku ważnych zadań:

  1. Dokonać szybkiego przejścia z jednego kręgu medytacyjnego do drugiego (jest ich wiele rozrzuconych po mapie, więc dość łatwo je znaleźć)
  2. Zmienić atuty
  3. Wybierz inne postawy bojowe
  4. Odpoczywaj, aby przywrócić zdrowie
  5. Trenuj swoje umiejętności
  6. Podnieś poziom swoich umiejętności

1) Krąg medytacyjny; 2) Możliwości oferowane przez medytację

Chcę powiedzieć więcej o tym drugim. Zabijając wrogów, wykonując misje i zbierając przedmioty, zdobędziesz doświadczenie, które przekształca się w punkty umiejętności. Punkty te można wydać, aby poprawić swoją Moc, umiejętności miecza świetlnego i ogólne statystyki Cala. Zanim kupisz punkty umiejętności, możesz zobaczyć, co one robią. Polecam najpierw poprawić nieco zdrowie i Siłę Cala, a następnie poprawić swoje postawy, których najczęściej używasz. Wtedy Kestis będzie czuł się pewniej w bitwach.

Drzewko umiejętności

Jeśli chodzi o stoły warsztatowe, to są one również obfite na planetach i można za ich pomocą zmieniać części miecza świetlnego, kolor ostrza, części blastera, a także przemalowywać je wszystkie. Jako bonus, stoły warsztatowe pozwalają na zmianę postawy bojowej.

Cechy stołu warsztatowego

Co z optymalizacją, oprawą wizualną i dźwiękową?

Gra ma najwięcej problemów z optymalizacją. Nie jest to tak zauważalne na PS5 czy Xbox Series X jak na PC, ale nadal nie jest to przyjemny moment. Weźmy za przykład PS5. Już w pierwszej lokacji, będącej korytarzem, zdarzały się spadki klatek. A gdy trafimy do pierwszej otwartej lokacji, fps wydaje się być stabilny, ale gdy tylko trafimy do zatłoczonej lokacji, to wszystko się powtarza. Jednak w dynamicznych scenach z dużą ilością wybuchów i szybką oprawą wizualną, nigdy nie było spadków. Jak to działa, pozostaje tajemnicą. Choć było kilka planet (także korytarzy), gdzie wszystko działa idealnie. Oczywiście po dwóch godzinach gry człowiek się przyzwyczaja i dyskomfort mija, bo sytuacja nie jest tak krytyczna jak w przypadku Cyberpunka 2077 w momencie premiery, ale lepiej od razu wydać grę z dobrą optymalizacją. W chwili pisania tego tekstu ukazał się pierwszy patch do gry. Testowałem już z nim grę i tam gdzie były spadki o 50-55 klatek, teraz jest 60 stabilnych klatek. A w lokacjach, gdzie sytuacja jest gorsza, nie ma zbyt wielu zmian. Trzeba czekać na nowe aktualizacje. Ale na szczęście gra nigdy nie zawiesiła się podczas całego playthrough.

Wizualizacje

Tutaj również nie wszystko jest tak dobre, jak byśmy chcieli. Bardzo często zauważalne jest wczytywanie się obiektów i tekstur w kadr (czasem tak zauważalne, że zaczyna być śmieszne). A niekrytycznych błędów wizualnych też jest mnóstwo. Czasem miecz przebija się przez kombinezon Cala, czasem jakiś obiekt nabiera życia, a on sam zaczyna migać jak szalony.

Konsole mają dwa tryby pracy - 60 i 30 fps (Xbox serii S ma tylko 30). Grałem w grę w trybie 60 fps i jeśli zacząłem się przyglądać obiektom, to miałem wrażenie, jakby ktoś mydlił mi oczy. W 30 klatkach obraz jest bardzo ładny, ale mimo wszystko mając taką konsolę chcę grać przy stabilnych 60 klatkach i dobrej grafice. Więc znowu gra potrzebuje jeszcze kilku aktualizacji, aby to wszystko naprawić.

Ale mówiąc o dobrych rzeczach, ogólna oprawa wizualna jest bardzo ładna. Widać, że zwrócili należytą uwagę na szczegóły. Kostium bohatera, jeśli dostaniesz się pod wodę, będzie mokry przez jakiś czas, same lokacje są bardzo bogate w drzewa, krzewy, kamienie, zwierzęta, budynki i więcej. Ponownie pomaga to zanurzyć się i poczuć, że świat żyje. Mam nadzieję, że za miesiąc pojawi się aktualizacja tego działu, gdzie odnotuję, że gra jest wreszcie naprawiona.

Audio

A do dźwięków i muzyki mam zero zarzutów. Odgłosy miecza świetlnego czy blasterów są takie jak w każdym filmie czy serialu Star Wars. Odgłosy otoczenia również są dobrze zaprojektowane. Jeśli jest to las, to cały czas słychać ptaki i inne zwierzęta. W barze słyszysz rozmowy, hałas i muzykę dookoła. A w bitwach na dużą skalę słyszysz AT-ST, TIE/LN, Walkery i inne ikoniczne urządzenia tego uniwersum. Aktorzy bardzo się postarali, podkładając głos głównym i drugorzędnym postaciom. Większość z nich oczywiście jest z pierwszej części, ale nowi poradzili sobie z zadaniem. No i oczywiście klimatyczna muzyka. Już po uruchomieniu gry melodia od razu zanurza nas w tym świecie, a ścieżka dźwiękowa, która co jakiś czas rozbrzmiewa w Pylonie sprawiła, że po prostu zatrzymałem się na chwilę i wsłuchałem w to wszystko.

Postacie

Wróćmy jeszcze do fabuły. Choć skupia się ona na Kelu jak najbardziej, to ujawnienie postaci, które mają wpływ na wydarzenia i protagonistę jest bardzo ważnym elementem. Tutaj możemy wrócić do God of War, gdzie fabuła opowiadała osobistą historię podróży ojca i syna, ale jednocześnie gracze na długo zapamiętali kilka innych postaci, które pomogły ujawnić te wydarzenia. Jak wygląda sytuacja w przypadku Survivor? Zacznijmy od tych, którzy byli w pierwszej części. Greez był charyzmatyczną postacią, którą zawsze z przyjemnością oglądało się w kadrze i tak już zostało. Chciałbym jednak zobaczyć w grze więcej Cere. W pierwszej grze miała ona ogromny wpływ na Kestis, ale tutaj dostała znacznie mniej czasu ekranowego niż bym chciał. Chociaż jestem pewien, że ona i Cal mieli wiele do omówienia. W najlepszej sytuacji jest tu jednak Merrin. Spędziła wystarczająco dużo czasu z Calem, wypełniając zadania, cutscenki z nią są dobrze zainscenizowane i nie brakuje epickich momentów. Można poczuć więź między nią a naszym Jedi. Niektóre z momentów, które najbardziej zapadły mi w pamięć są związane właśnie z nią. Dlatego daję scenarzystom plusa. Co do nowych postaci, niektórym z nich należało poświęcić trochę więcej czasu. Przede wszystkim dotyczy to antagonistów i Bode Akuna, do którego wrócę za chwilę.

Od lewej do prawej: Merrin, Cere, Greez

A jak się ma nasz droid asystujący BD-1? Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie Cala bez tego malucha (nic dziwnego, że jest z nim na okładce gry). Jedyne co powie to "Boop-boop", ale nawet dzięki temu potrafi współczuć i cieszyć się z bohatera. No i jego arsenał został znacznie rozbudowany, więc spokojnie można zrobić o nim osobne DLC :-)

Cal z BD-1

Co mi się nie podobało

Omówiłem już szereg problemów z tą grą, ale postanowiłem omówić kilka z nich osobno. Pierwszym z nich jest fabuła z Bode Akuno. Jeszcze przed premierą powiedziano nam, że jest to nowy przyjaciel Cala, który będzie pracował ramię w ramię z nim. I na początku gry rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Bardzo dużą część wprowadzenia przechodzimy z Bode'em. Potem jednak poszło to gdzieś indziej. Później misji fabularnych z Bode jest bardzo mało, z Merrin jest ich więcej i są ciekawsze. Przede wszystkim brakowało mi retrospekcji, które pokazywałyby drogę relacji Cala i Bode'a. Można było dodać przynajmniej kilka cutscenek, bo komunikują się tak, jakby wiele razem przeszli. Ale kiedy, gdzie i jak nie wiadomo. Czasami Bode czuje się nie na miejscu w tym całym towarzystwie. Choć na początku potencjał tego łuku był potężny.

Druga to przedłużający się finał. Pierwsza godzina finału tej historii to 10/10. Nieczęsto w grach zdarza mi się ekscytować jak małe dziecko jakimś wydarzeniem, a nawet uronić kilka łez (bo trochę ich było). A myślałem, że zaraz zobaczę napisy końcowe i to będzie najlepsze zakończenie jakie można sobie wyobrazić. Ale postanowili przedłużyć grę o kolejne półtorej godziny. I na początku wygląda to jeszcze organicznie, ale potem błądzimy tam i z powrotem, a emocje już gasną. Na koniec oczywiście udało się uratować sytuację. I polecam zagrać w tę grę tylko dla samego jej ukończenia, ale ostatni epizod można było skrócić.

No i ostatnia sprawa to mapa. Ci, którzy grali w Fallen Order pamiętają, jak trudno było poruszać się po niektórych planetach. Tutaj level-design został poprawiony i czasem można poruszać się w ogóle bez mapy, ale kilka razy po prostu patrzyłem na znak na mapie i pytałem się: "Jak mam się tam dostać?". Uważam więc, że deweloperzy muszą zrobić mapę taką jak ta zaimplementowana w Death Stranding, która wciąż jest standardem.

1) Mapa reliefowa w Death Stranding, gdzie od razu można się odnaleźć; 2,3) Mapa w Jedi: Survivor, która musi być jeszcze trochę dopracowana

4 rzeczy, które musisz wiedzieć o STAR WARS Jedi: Survivor

  • STAR WARS Jedi: Survivor to dobry sequel, który poprawił system walki, świat gry i pokazał historię dorastania bohatera.
  • To miejsce, w którym fani Star Wars mogą zanurzyć się w swoim ulubionym uniwersum.
  • Przed zakupem gry (zwłaszcza na PC) lepiej poczekać miesiąc lub dwa, aby móc się dobrze bawić i zanurzyć w tajemniczym świecie Star Wars. Na konsolach sytuacja jest bardziej stabilna, ale nadal potrzebuje kilku aktualizacji, które poprawią optymalizację.
  • Gra jest kanoniczna w uniwersum Star Wars i zaprezentuje zarówno znane od dawna postacie, jak i rozszerzy galaktykę daleko, daleko.

STAR WARS Jedi: Survivor
Gatunek Action-adventure
Platformy PlayStation 5/ Xbox Series X|S/ PC
Gracze Singleplayer
Deweloper Respawn Entertainment
Wydawca Electronic Arts
Czas na ukończenie 15-40 godzin
Data premiery. 28 kwietnia 2023 r.

Go Deeper: