Polska oficjalnie potwierdza lądowanie rosyjskiej rakiety na swoim terytorium - przeleciała 450 km obok amerykańskich i polskich myśliwców
Na drugi dzień pisaliśmy, że w Polsce znaleziono wrak rosyjskiego pocisku Kh-55 (kodyfikacja NATO: AS-15 Kent). Polski minister obrony Mariusz Błaszczak potwierdził, że na terytorium Polski wylądował rosyjski pocisk, ale nie podał jego typu.
Oto, co wiemy
Wrak pocisku został znaleziony przez miejscowych 15 kilometrów od miasta Bygdoszcz. Jest to 450 km od granicy z Ukrainą. Dlaczego polski system obrony powietrznej pozwolił pociskowi przelecieć taką odległość, na razie nie wiadomo.
Mariusz Błaszczak potwierdził, że cel powietrzny spadł na terytorium Polski 16 grudnia 2022 roku. Tego dnia Federacja Rosyjska przeprowadziła kolejny zmasowany ostrzał Ukrainy. Siły obrony powietrznej zestrzeliły 60 rakiet typu X-101/555 i Kalibr. Łącznie tego dnia przeprowadzono 76 wystrzałów.
Specjaliści z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych ustalili, że na terytorium Polski spadła rakieta Kh-55, której maksymalny zasięg startu wynosi 2500 km. Wspomniany X-555 jest głęboką modernizacją X-55.
16 grudnia Ukraina powiadomiła swojego zachodniego sąsiada o zbliżającym się rosyjskim pocisku. Polskie stacje radarowe również były w stanie wykryć cel. Po tym w niebo wzbiły się odrzutowce myśliwskie polskich i amerykańskich sił powietrznych.
Mariusz Błaszczak powiedział, że Centrum Operacji Powietrznych prawidłowo zareagowało na pojawienie się nieznanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej. Dowódca nie zgłosił jednak tego faktu do ministra obrony. Powody takiej decyzji nie zostały sprecyzowane. Również premier kraju Mateusz Morawiecki powiedział na drugi dzień, że o uderzeniu rakiety dowiedział się pod koniec ubiegłego miesiąca.
Źródło: Polsatnews