Wywiad z Reggie Fils-Aime do jego nowej książki, Disrupting the Game

Autor: Han Black | 08.05.2022, 19:07
Wywiad z Reggie Fils-Aime do jego nowej książki, Disrupting the Game

Tytuł zdobył Reggie Fils Aime. Były prezes i dyrektor operacyjny Nintendo of America przeszedł na emeryturę po 16 latach pracy w Nintendo w 2019 roku. Kiedy GameCube miał poważne kłopoty ze strony Microsoftu i Sony, trafił do Nintendo. Hybryda/konsola Nintendo Switch była już na najlepszej drodze do bycia najlepiej sprzedającą się konsolą w historii.

Jednak Fils-Aime wydaje się być gotowy na drugi akt. Jego autobiografia Przerywanie gry: od Bronxu do szczytu Nintendo, wydany 3 maja, nie jest grą po rozgrywce i premierami konsol, którym przewodniczył, ale szczegółowym opowiadaniem o całym swoim życiu przez pryzmat porad dla innych w biznesie lub kierownictwie. Obejmuje jego dzieciństwo jako syn haitańskich imigrantów, urodzony w Bronksie i wychowany na Long Island. Obejmuje każdy z etapów jego kariery, które go ukształtowały, od pracy w Procter & Gamble, Pizza Hut, Panda Express, VH1 i innych, a także bardziej wpływowe momenty z jego czasów w Nintendo.

Polygon spotkał się z Fils-Aime kilka tygodni temu, aby porozmawiać o książce, najważniejszych wydarzeniach z jego kariery i tym, kogo ma nadzieję czytać Zakłócanie gry.

Ten wywiad został zredagowany pod kątem treści i jasności.

Polygon: Prawdopodobnie jest wielu ludzi, którzy chcieli zakulisowych anegdot od Nintendo, którzy mogą być rozczarowani tą książką. To nie jest pełna lista.

Kto miałeś nadzieję, że to zobaczy?

Reggie Fils-Aime: Tak więc, pisząc tę ​​książkę, zauważyłem, że jest grupa fanów Nintendo, która dla nich byłaby idealną książką, opowiadającą wszystkie te historie o produktach Nintendo, o tym, jak tam dotarliśmy, i w pewnym sensie wprowadzając je do pokoju wszystkie te dyskusje i wszystkie te działania. Dla mnie nie byłoby to satysfakcjonujące. Moim celem jest móc oferować zasady i lekcje dla każdego, niezależnie od tego, czy jest fanem, czy kierownikiem, i gdziekolwiek się znajduje w swoich osobistych podróżach. I dlatego książka jest tak skonstruowana. Dlatego właśnie stworzono koncepcję So What [część na końcu każdego rozdziału, w której Fils-Aimé przedstawia kluczowe wnioski dla czytelnika ze swoich doświadczeń], aby podkreślić te lekcje. To nie jest wróżba Nintendo, więc mam nadzieję, że fani Nintendo nie będą zawiedzeni. To nie to. To naprawdę jest moja osobista podróż i mam nadzieję, że lekcje i spostrzeżenia, które ludzie mogą zastosować w ich własnej sytuacji.

Czego najbardziej spodziewasz się z książki? Jaka jest najlepsza interakcja z kimś, kto ją czyta?

Dla mnie wymarzona interakcja to spotkanie z kimś za pięć lat, kto sam odnosi sukcesy we wszystkim, co robi, czy to w biznesie, czy w życiu, cokolwiek to jest. Byłoby wspaniale spotkać się z Reggie pięć lat temu i poprosić ich o powiedzenie: „Cześć Reggie! Właśnie odebrałem twoją książkę. I wiesz, te kilka spostrzeżeń naprawdę pomogło mi w mojej osobistej podróży. I chcę ci podziękować. Chodzi mi o to, że taka interakcja z jednostką, pewna liczba jednostek w przyszłości miałaby dla mnie takie znaczenie.

Naprawdę odkryłem, że wiele punktów w twojej książce odnosi się do znaczenia komunikacji i tego, jak doskonaliłeś te umiejętności. Twoja kariera rozpoczęła się w Procter & Gamble i mówisz w książce o tych notatkach, które musiałeś napisać, co dla mnie było po prostu innym rodzajem środowiska pracy niż wszystko, czego moglibyśmy teraz doświadczyć.

To naprawdę był, to znaczy, taki moment w czasie, wiesz, wczesne lata 80., nie miałeś własnego komputera. Sposób tworzenia tych notatek polegał na tym, że nagrywałem na osobisty dyktafon, mikrofon, zasadniczo dyktowałem notatkę, która trafiałaby do osoby administracyjnej, która wspierała jednostkę biznesową, markę, zazwyczaj to zostanie przepisany, a następnie zwrócony do ciebie. A potem byłaby edycja papierowa w tę i z powrotem. Tak powstała idealna notatka P&G.

Wszyscy siedzieliśmy w boksach. Poza tym mogłabym mieć wokół siebie dwie, trzy lub cztery inne osoby. Brak poczucia prywatności. Myślę, że można by się spierać, że jest to coś, co powraca w kategoriach otwartych biur typu bullpen. To był zupełnie inny czas i inny wiek. Jedną z rzeczy, które podkreślam w książce, jest to, że każda organizacja ma kulturę. Te doskonałe notatki były podstawą kultury P&G. Musiałeś więc nauczyć się, jak stać się niezwykle skutecznym pisarzem biznesowym, który nauczył mnie, przynajmniej mnie zaraz po studiach, jak być rozważnym w organizowaniu moich pomysłów, moich rekomendacji. Wiesz, Chelsea, do dziś widzę, jak to doświadczenie pomaga mi dzisiaj, jeśli chodzi o to, jak myślę i jak działa mój mózg.

Stamtąd poszedłem do pracy w Pizza Hut i PepsiCo i dla nich ich kulturą były prezentacje stand-up. W ten sposób idee zostały posunięte do przodu. A dla mnie wspaniałe było to, że nauczyłem się być świetnym pisarzem biznesowym, nauczyłem się być naprawdę dobrym komunikatorem werbalnym. Potem, w Nintendo, nie tylko połączyłem te umiejętności komunikacyjne, ale także nauczyłem się trzeciej umiejętności komunikacyjnej: komunikacji niewerbalnej. A to dlatego, że biznes byłby realizowany poprzez sekwencyjne tłumaczenie. Pan [Satoru] Iwata powie coś, co zostanie przetłumaczone z japońskiego na angielski. To było wtedy, gdy rozmawialiśmy w ustawieniach grupowych. Gdybyśmy byli tylko we dwoje, rozmawialibyśmy po angielsku, ale potem duża sesja grupowa, po japońsku, z japońskiego na angielski. Odpowiadam po angielsku, a potem z powrotem tłumaczę na japoński. Więc co zrobiłem? Spojrzałem na mówiącego po japońsku, aby zebrać jak najwięcej informacji. Czy się uśmiechają? Czy się uśmiechają lub marszczą brwi? Wydają się podekscytowani czy nie? Wiesz, co się dzieje? Ponieważ tłumaczenie z japońsko-angielskiego nie miałoby żadnej z tych emocji. To byłyby tylko słowa. Tak więc odbieranie komunikacji niewerbalnej było kluczową umiejętnością, którą odebrałem Nintendo.

Przewidziałeś pytanie, które zamierzałem zadać, czyli jak nauczyłeś się ewoluować wokół bariery językowej. Ale oznaczało to również, że musiałeś dostosować swoje umiejętności komunikacji niewerbalnej, prawda?

Absolutnie. Jestem absolutnie pewien. Biznes jest w trudnej sytuacji. Wnosisz wiedzę handlową ze sprzedaży, marketingu i reklamy, która jest dla nas tak ważna. To jest miejsce, w którym musisz być. Znajdziemy sposób na porozumiewanie się w inny sposób ”.

A więc, wiesz, wielu kluczowych dyrektorów mówi i rozumie angielski, wielu wyjątkowo dobrze. Ale ja nie nauczyłem się japońskiego. Oznaczało to, że każde z dużych spotkań grupowych odbywało się w tym sekwencyjnym tłumaczeniu. I zmusiło mnie to do bardzo przemyślanej komunikacji werbalnej. Widzisz, jest tyle idiomów i tyle slangowych określeń my. Zdałem sobie sprawę, że nauczyłem się upraszczać, być jasnym, zwięzłym, przekonującym i używać mojego języka, aby załatwić sprawy. Więc z pewnością jest to coś, czego musiałem być świadomy we wszystkich tych komunikatach. I zrobiłem to, niezależnie od tego, czy znajdowałem się w sytuacji, w której miało miejsce tłumaczenie symultaniczne lub sekwencyjne. Mógłbym również być jasny z moimi kolegami, panem [Shigeru] Miyamoto i panem Iwatą, którzy rozumieją angielski i mówią trochę po angielsku. Musiałbym użyć tych samych słów i wyrażeń, które oni rozumieją.

Czy prezentacja w taki sposób, aby Twój angielski był rozumiany, zmieniła Twój ogólny sposób mówienia i myślenia? A może zmieniałeś się w zależności od sytuacji?

Powiedziałbym, że zawsze byłem jasny, bezpośredni, niektórzy powiedzieliby, że zbyt bezpośredni. Ale zawsze mówiłem jasno. I zawsze formułowałem swoją komunikację pod kątem: Jaki jest nasz cel? Co próbujemy zrobić? Co próbujesz zrobić? Jak budujemy konsensus wokół idei? Nie możemy osiągnąć konsensusu i to ja muszę podejmować decyzje. Podejmę decyzję. Pozwólcie, że podzielę się procesem, który doprowadził do tej decyzji. Więc ta przejrzystość, ta bezpośredniość jest zawsze czymś, co tam było.

I faktycznie poruszył to w książce. Pan Iwata doradził mi, że ponieważ byłem tak jasny i bezpośredni — użył słowa „potężny” — że muszę się upewnić, że słyszę wszystkie różne punkty widzenia. Bo moim nastawieniem jest szybkie podjęcie decyzji. Moje nastawienie to bycie pierwszym, który się odezwie. Moje nastawienie popycha sprawy do przodu. A jego rada dla mnie brzmiała: „Reggie, musisz upewnić się, że słuchasz wszystkich wokół ciebie. Ponieważ każdy chce cię zadowolić, nawet ludzie z NCL [Nintendo Co. Ltd, powszechnie używany skrót od głównej siedziby Nintendo w Kioto w Japonii], musisz się upewnić, że w pełni rozważysz to, czym się zajmujesz. polecanie.”

To przemyślana rada, a także łaskawa. On naprawdę przygotował cię na sukces.

Absolutnie. Jest to rodzaj relacji, którą każdy dyrektor chciałby nawiązać ze swoim szefem lub mentorem. Było kilka trudnych rozmów. Bądźmy po prostu szczerzy. Nie zawsze było słońce i róże. Ale był tak głęboki poziom szacunku, tak głębokie zrozumienie tego, skąd pochodzi ta druga osoba. I znowu, jak podkreśliłem książkę, nie zawsze się zgadzaliśmy. Czasami musimy się cofnąć i pozbierać elementy przy konkretnej decyzji. Ustawił mnie na sukces. Bez wsparcia pana Iwata, wiecie, nie byłbym Nintendo przez prawie 16 lat.

Rozmawialiśmy o tym, że jesteś zdecydowany i agresywny. Rozmawialiśmy o Twojej zdolności do podejmowania szybkich, pewnych [podejmowania] decyzji.

To coś, w co wyrosłem, jeśli wolisz, przez 20 lat przed Nintendo. W mojej przeszłości, a na pewno czas spędzony w Nintendo był szczęśliwy, znalazłem się w sytuacjach, które wymagały ode mnie sprawowania kontroli. Musiałem wysuwać sugestie, brać odpowiedzialność i żyć z wszelkimi konsekwencjami. Więc przeniosłem całą tę historię na Nintendo. Innym elementem, który na szczęście przywiozłem do Nintendo, jest wprowadzenie perspektywy gracza. Grałem w gry wideo wcześnie, w czasach licealnych. W wieku 20 lat oderwałem się od gier wideo; Myślę, że to było życie, posiadanie dzieci i kariera. A potem na początku lat 90. wróciłem do gier wideo. Grałem w wiele gier: gry SNES, gry PS2, gry Xbox i gry N64. Tak więc, kiedy dołączyłem do firmy, przyniosłem orientację graczowi i wiedzę na temat franczyz, co było bardzo pomocne. Łączenie wiedzy biznesowej i doświadczenia branżowego dało mi pewność w zgłaszaniu pomysłów. Błogosławieństwem było to, że moje pomysły się powiodły. Myślę, że gdyby niektóre z moich wczesnych pomysłów nie zadziałały, znowu może nie przeprowadzilibyśmy tej rozmowy dzisiaj. Ale miałem szczęście, że wygrałem wcześnie i nabrałem rozpędu.

Wygląda na to, że wiedza i zrozumienie franczyz szczególnie pomogły ci w uzyskaniu wpisowego od pana Miyamoto i zachowaniu tego poziomu autentyczności, gdy zbliżałeś się do wydawania rekomendacji, zwłaszcza gdy sugerował Wii Sport być tytułem do spakowania z Wii.

Szeroka wiedza o naszych franczyzach, znajomość naszej historii, którą wychowujesz, wiesz, koncepcję oprogramowania do pakowania, wiesz, fakt, że jak staram się sprzedać koncepcję pakowania w Wii Sport aby móc powiedzieć: „Patrz, panie Iwata, panie Miyamoto, wiem, że robiliśmy to już wcześniej. Ponieważ kupiłem mój Super Nintendo Entertainment System z pakietem Świat Super Mario. Więc wiem, że to zrobiłeś i rozumiesz korzyści. A więc oto moje uzasadnienie. I oto dlaczego uważam, że to ma sens.”

Chciałem zapytać o coś, co zauważyłem w książce. Mówisz bardzo dużo o swoich rodzicach i dorastaniu na Bronksie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że w twojej rozmowie o czarnoskórych mężczyznach jest bardzo mało wątków, chociaż jest to powszechny temat. Niektóre z tego, co naprawdę utkwiło mi w pamięci, to bardzo mała anegdota, którą opowiedziałeś o swoim pierwszym E3, i podczas oczekiwania na rozpoczęcie konferencji prasowej Nintendo, ktoś mylący Cię z bezpieczeństwem. Ale wydaje się również, że masz tę zdolność do pozwalania na niewygodną interakcję, w której ktoś może założyć o tobie z powodu twojego wyścigu. Byłoby wspaniale, gdybyś opowiedział więcej na ten temat. Chciałem dowiedzieć się więcej o tym, jak dorastanie w czarnej amerykańskiej rodzinie z rodzicami imigrantami było wyjątkowym doświadczeniem.

Więc może tylko trochę tła, zwłaszcza, że ​​moja rodzina przeniosła się z Bronxu na Long Island. Na pewno w tej sytuacji było dla mnie jasne, że jestem inny. Wiesz, nie ma wielu czarnych twarzy, w których chodziłem do podstawówki, gimnazjum, a potem do liceum. Niewiele czarnych twarzy na kursach honorowych, na których brałem udział. I tak z jednej strony uczysz się akceptować, że jesteś inny.

Ale wiesz, było wiele sytuacji, w których nie mogłem pozwolić, by spadł mi z pleców. Zostanie udostępniona konkretna historia, której nie ma w książce. Byłem młodym brand managerem w P&G. A poziom menedżera marki to pierwszy poziom, na którym zarządzasz ludźmi, i jesteś przede wszystkim odpowiedzialny za kluczowe inicjatywy dla konkretnej marki, nad którą pracujesz. A jedną z marek, nad którymi pracowałem, jest Sun Drop, mały konkurent z Mountain Dew, mający silną pozycję w Karolinie i północnej Florydzie w stanie Tennessee, na tym obszarze kraju. Sprzedaje się na tych terenach równie dobrze jak Pepsi i Coca-Coli. Jest to więc dominujący biznes w tych obszarach.

Jestem więc na pierwszym spotkaniu z zespołami sprzedażowymi pracującymi dla tej marki. A ponieważ siła była w niektórych kluczowych częściach Południa, przedstawiciele handlowi pochodzili z tych samych kluczowych części Południa. A dla jednego kierownika sprzedaży jestem pewien, że był to pierwszy raz, kiedy miał do czynienia z czarnym mężczyzną w sytuacji odpowiedzialności. Nie radził sobie z tym zbyt dobrze. Wszyscy jesteśmy na imprezie. A to był bardzo duży mężczyzna, 6'5″, 6'6″, ponad 300 funtów. I wypił o kilka za dużo koktajli. Podchodzi do mnie dumnie i mówi: „Reggie, nie obchodzi mnie, że uczynili cię menedżerem marki. Nie obchodzi mnie to. Nie słucham cię. Nie popieram żadnego z przedstawionych przez Ciebie pomysłów. Nie jesteś dla mnie menedżerem marki.

Mam 25, 26 lat, coś takiego. A to dzieje się przed 30, 40 osobami. I wtedy podjąłem decyzję, aby zwrócić się do tej osoby i powiedzieć: „Może nie wierzysz, że jestem menedżerem marki, ale jestem. Ten biznes to moja odpowiedzialność. A więc albo wesprzesz mnie i inicjatywy, które wysuwam, albo nie będziesz dłużej zajmował się tym biznesem, kropka.

Nieważne, że nie miałam żadnego upoważnienia, żeby go zwolnić albo usunąć z firmy, prawda, ponieważ zajmuje się sprzedażą, a ja jestem z funkcji marketingowej. To nie było coś, z czego mogłem tak po prostu odpuścić. Nie mogłem się wymknąć. I musiałem to podkreślić.

Odchodzi. Wraca do mnie następnego dnia i przeprasza. Jego szef również przychodzi mi z pomocą i przeprasza. Kiedy wracam do Cincinnati, gdzie znajduje się nasza siedziba, ludzie przychodzą do mnie, mówiąc mi, że poradziłem sobie z sytuacją we właściwy sposób i byli ze mnie dumni, itd. itd. Tego typu sytuacje są powszechne w przypadku każdy. Jednym z punktów, o których mówię w książce, jest to, że albo stajesz się twardy, albo umierasz. I zasadniczo wierzę, że w tego typu sytuacjach trzeba się z nimi skonfrontować i trzeba sobie z nimi radzić, trzeba sobie z nimi radzić we właściwy sposób, w pozytywny sposób. Ale są sytuacje, w których nie może po prostu stoczyć się z pleców.

Dziękuję za podzielenie się ze mną tą historią. Jestem pod wrażeniem, że potrafiłeś tak zareagować jako 25-latek, masz taki poziom przewidywania i siły, a także jesteś bardzo opanowany i opanowany.

Bardzo kontrolowany. Wciąż mnie szokuje [śmiech], zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak dawno to się wydarzyło w mojej kadencji. Ale to są wszystkie ciekawostki do nauki, które miałem szczęście mieć podczas tej wspaniałej podróży.

Myślę, że twoje relacje z publicznością, najpierw jako dyrektor, a potem dyrektor operacyjny, nie przypominały żadnego innego dyrektora ds. gier wideo. Twoje slogany stały się popkulturą, a także stałeś się bardzo bliski swoim fanom. Jaka była ewolucja tego? Czy podjąłeś świadomą decyzję o czerpaniu korzyści i pochylaniu się?

Reggie w biurze, Reggie z panem Iwatą, panem Miyamoto, Reggie na E3, Reggie z fanami, Reggie z dziennikarzami, to wszystko to samo Reggie. Istnieje wiele odmian. Na moim pierwszym E3 firma znalazła się w trudnej sytuacji. Xbox został uruchomiony w tym samym roku co GameCube. W Stanach Zjednoczonych Xbox radził sobie nieco lepiej niż GameCube. Wiesz, w tamtym czasie Microsoft tak naprawdę nie miał jeszcze silnego biznesu w Europie i nie istniał w Azji. A co z USA? Trzecie miejsce było nasze. Na targach E3 przed moim dołączeniem Sony ogłosiło, że wchodzi w biznes urządzeń przenośnych z PlayStation Portable, a akcje Nintendo obcięły o 10%. Tak więc była to trudna sytuacja, w której weszliśmy, w której wywierano na nas presję w naszym biznesie związanym z konsolami domowymi. Nasz biznes w zakresie urządzeń przenośnych wkrótce zostanie podcięty.

A jednak widziałem na własne oczy wczesny prototyp dla Nintendo DS i prace, które wykonywano nad tym, co miało stać się Legend of Zelda: Księżniczka Zmierzchu. Czułem, że kierownictwo pana Iwata i pana Miyamoto mieli doskonałe plany, aby posunąć firmę do przodu. I tak na pierwszym E3 była to świadoma decyzja, żeby wyjść z agresywnością i bezpośredniością, i zmiana formuły w sposobie, w jaki wchodziliśmy na rynek, i narodziła się z produktów. Nie byłoby to możliwe bez produktów. Ale zrodziło się to również z mojej własnej agresywności, własnej pasji, własnego dążenia do rozwoju biznesu. I wyraźnie fani to widzieli. Nasi pracownicy to widzieli. To było ekscytujące widzieć, jak firma się rozwija.

Więc to jest to samo, to ta sama osoba, to wszystko to samo pragnienie wygrania na rynku. Wiele z tych memów było tylko szczęśliwym zwrotem. Kiedy spędzasz wiele godzin na próbach, ćwiczysz różne rzeczy. I wiesz, "Moje ciało jest gotowe ” był wierszem, którego użyłem podczas próby z panem Miyamoto do Wii Fit demo w 2007 roku. Wcześniej wypróbowałem kilka linii. To sprawiło, że zachichotał podczas prób, więc postanowiłem użyć go na żywo. Wiesz co? Wiele memów to tylko szczęśliwe chwile.

Teraz, gdy jesteś w tym nowym rozdziale, czy jest coś, za czym tęsknisz z czasu spędzonego na Nintendo?

Największą rzeczą, za którą tęsknię, jest to, że dzisiaj jestem jak każdy inny fan. Mam na myśli to, że wszystkie zaplanowane produkty i inicjatywy zostały już uruchomione. Jako fan Nintendo zawsze czekam na wielkie wieści, mając nadzieję, że sam siebie zaskoczę. To jest to, czego najbardziej mi brakuje w byciu w firmie i umiejętności kształtowania tych pomysłów. Za tym naprawdę tęsknię. Ale drugą stroną jest to, że jestem jak fan, którym byłem 20 lat temu. Plusem jest to, że mam szansę spekulować na temat wszystkich aspektów branży. Jestem teraz inwestorem w przestrzeni, jeśli chcesz, z SPAC to, co mam, gdzie chcemy przejąć prywatną firmę w szerokiej przestrzeni cyfrowej rozrywki, a tym samym pomóc jej w dotarciu do rynków publicznych. Tak więc dzisiaj daje mi możliwość przyjrzenia się wszystkim różnym rzeczom, które się dzieją i wymyślenia możliwości; to dobra strona. Minęło dużo czasu, odkąd byłam częścią konkretnej firmy, która miała spuściznę w napędzaniu innowacji w tej dziedzinie.

Źródło: www.polygon.com