Co oznacza Diablo Immortal dla przyszłych gier

Autor: Vadim Osiyuk | 20.06.2022, 16:35
Co oznacza Diablo Immortal dla przyszłych gier

mobilny Nieśmiertelny Diablo wywołuje wiele kontrowersji w Internecie. Każda witryna z grami informuje, w jaki sposób mikrotransakcje w grze niszczą proces gry i jak Zamieć zniszczył wspomnienia z dzieciństwa prawdziwych fanów serialu. Obecnie gra ma najniższą ocenę w serwisie Metacritic. Jeszcze więcej fanów Diablo uważa, że ​​gra nie jest dla nich. I mogą mieć rację. Pomimo swojego mobilnego pochodzenia, Nieśmiertelny bardzo blisko gier komputerowych. Dla lojalnej publiczności, która Zamieć oddawał się przez lata, uważano go za niewybaczalny. 

I to jest zrozumiałe. Krytyka monetyzacji nie jest wyczerpująca, ale perspektywa wydawania pieniędzy na grę mobilną nie zawsze jest powodem, dla którego gracze są tak zdenerwowani. Prawda jest znacznie prostsza: gry mobilne to kolejny front w niekończącej się wojnie konsol i komputerów. 

Przed wydaniem Nieśmiertelny Diablo Fani Diablo mogą spokojnie ignorować gry mobilne jako „marnotrawstwo pieniędzy”, które nigdy nie wpłynie na gry premium, do których są przyzwyczajeni. Ale od tego czasu, jak? Zamieć ogłosili, że gra będzie pełną częścią serii, gracze ci poczuli się zagrożeni, ponieważ postrzegają to jako wdzieranie się gier mobilnych na „legalne gry”. Ta gra wywołała tyle niepokoju u menedżera społeczności Zamieć musiałem to wyjaśnić Diablo IV nie będzie zarabiać na „stylu mobilnym”. Gry mobilne przynoszą firmom duże zyski, więc trzeba pogodzić się z faktem, że z biegiem czasu mobilne wersje popularnych serii będą tylko rosły i nie należy wchodzić w drogę tylko dlatego, że „gier mobilnych” nie uważacie za pełnoprawne Gry. 

Zdecydowanie konieczne jest omówienie drapieżnych aspektów gier mobilnych Ade. Diabloktórzy są źli, po prostu dlatego, że gra spodobała się innym widzom. Dziesięć milionów ludzi pobrało grę tylko dlatego, że chciało, i chociaż ochrona najbardziej wrażliwych fanów serii wydaje się świetnym celem, nie zawsze jest to prawdziwy powód do protestów. 

Źródło: kotaku.com