Rosja może zapomnieć o eksporcie myśliwców piątej generacji Su-57 i Su-75 na 10 lat z powodu sankcji
Przed pełnowymiarową inwazją na Ukrainę rosja miała wielkie plany co do przyszłości myśliwców piątej generacji, ale teraz może zapomnieć o eksporcie samolotów wojennych na co najmniej 10 lat.
Co wiadomo
Defense News pisze, że plany Rosji "leżą teraz w gruzach". Dotyczy to zarówno odsłoniętego już odrzutowca Su-57, jak i obiecującego Su-75. Jedynym myśliwcem produkowanym w optymalnych ilościach jest Su-35 generacji 4++. Ale z powodu sankcji lista potencjalnych nabywców drastycznie się skurczyła. Indonezja, Egipt i Algieria już odmówiły zakupu Su-35, ponieważ nie chcą podpaść pod amerykańskie sankcje.
Produkcja Su-57 ruszyła, ale tempo nie jest zachęcające. W efekcie myśliwiec piątej generacji będzie dostępny na eksport dopiero pod koniec tej dekady. Jeszcze gorzej sprawy mają się z myśliwcem taktycznym Su-75. Samolot istnieje tylko w formie makiety demonstracyjnej i nie odbył jeszcze ani jednego lotu.
Wracając do Su-35, warto zauważyć, że Rosja straciła dwie eskadry tych samolotów. Informował o tym jeszcze latem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. To również negatywnie wpływa na atrakcyjność myśliwca-bombera.
Rosyjski przemysł lotniczy jest w dużym stopniu uzależniony od zagranicznych komponentów i jako taki cierpi z powodu zachodnich sankcji. Ponadto rosyjski rynek samolotów bojowych skurczy się, jeśli potencjalni nabywcy zaczną inwestować w drony.
Niezależnie od tego, rosyjska federacja niestety nie straci wszystkich klientów. Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Rosja przekazała Iranowi 60 Su-35, ale nie za pieniądze, lecz w zamian za drony, które są obecnie wykorzystywane do niszczenia infrastruktury krytycznej na Ukrainie.
Źródło: Defense News