Japonia ma wydać prawie 2,5 mld dolarów na zakup pocisków cruise Tomahawk o zasięgu ponad 1600 km i włączenie ich do systemu Aegis
Historia zakupu przez Japonię amerykańskich rakiet typu Tomahawk dobiega końca. Tokio podejmuje ostatnie kroki w kierunku podpisania umowy z Pentagonem.
Co jest znane
Władze Japonii sfinalizowały w tym miesiącu budżet obronny na nowy rok fiskalny w wysokości 51,4 mld dolarów i zatwierdziły decyzję o podwojeniu wydatków na obronę w ciągu pięciu lat. Blisko 2,5 mld dolarów z tych pieniędzy zostanie przeznaczone na zakup rakiet Tomahawk. Japonia przeznaczyła 10,6 mld dolarów na rozwój "zdolności rakietowych", które pozwoliłyby jej w razie konfliktu uderzyć w cele wojskowe wroga.
Informacja o zakupie Tomahawka pojawiła się jesienią. Jak już wiadomo, Japonia wyda 1,6 mld dolarów na zakup Tomahawka o zasięgu startu ponad 1600 km. Liczba nie jest określona. Koszt jednego pocisku dla sił zbrojnych USA wynosi średnio 1,7 mln dolarów, choć najnowszy kontrakt podpowiada 1,5 mln dolarów.
Japońskie ministerstwo obrony powiedziało, że cena nie została jeszcze uzgodniona. Rozmieszczanie rakiet rozpocznie się po wiosnie 2026 roku. Tomahawk będzie przenoszony przez japońskie niszczyciele wyposażone w system obrony przeciwrakietowej Aegis. Szacunkowo 832 mln USD zostanie wydane na wsparcie techniczne dla okrętów.
Firma Raytheon, producent pocisków cruise Tomahawk oraz Departament Obrony USA nie komentują na razie tych informacji. Same Stany Zjednoczone posiadają około 4 tysięcy rakiet. Jedynym innym zagranicznym operatorem Tomahawka jest w tej chwili Wielka Brytania. Oprócz Japonii, Australia chce kupić pociski cruise Raytheon.
Źródło: WSJ