Kalifornia zakazuje Tesli nazywania swojego systemu wspomagania kierowcy Full Self-Driving
Sprawy sądowe Tesli nie dodają się ostatnio, jeśli chodzi o autopilota. Firma będzie musiała znaleźć nową nazwę dla swojego najbardziej zaawansowanego systemu wspomagania kierowcy, znanego jako Full Self-Driving (FSD). Taką decyzję podjęły władze stanu Kalifornia.
Co wiadomo
Kalifornijscy prawodawcy uważają, że nazwa Full Self-Driving byłaby myląca. Władze uważają, że użycie takiej kombinacji słów może sugerować, że system wspomagania kierowcy jest w stanie uczynić samochód w pełni samojezdnym.
Właściciele samochodów Tesla mogą aktywować FSD na zasadzie subskrypcji za 199 dolarów miesięcznie lub wykupić na stałe za 15 000 dolarów. Nowa regulacja zacznie obowiązywać w 2023 roku. Zabroni ona dealerom i producentom samochodów nazywania samochodów, reklamowania lub sprzedawania ich jako samojezdnych, jeśli wymagana jest obecność człowieka za kierownicą.
Należy pamiętać, że FSD wymaga aktualizacji komputera pokładowego, jeśli chodzi o samochody elektryczne wyprodukowane przed 2016 rokiem. Przy zakupie funkcji za 15 tys. dolarów Tesla robi to sama. W przypadku aktywacji FSD przez abonament trzeba będzie zapłacić dodatkowo 1000$ za upgrade elektroniki. Choć niedawno sąd nakazał Tesli zapewnić jednemu właścicielowi Modelu 3 darmową aktualizację komputera pokładowego, zwrócić 1600 dolarów za aktualizację systemu rozrywki i wypłacić 500 dolarów odszkodowania.
Źródło: PCMag
Obraz: Autoweek