Korpus Piechoty Morskiej USA tworzy pierwszą jednostkę z pociskami manewrującymi Tomahawk wystrzeliwanymi z ziemi
![Korpus Piechoty Morskiej USA tworzy pierwszą jednostkę z pociskami manewrującymi Tomahawk wystrzeliwanymi z ziemi Korpus Piechoty Morskiej USA tworzy pierwszą jednostkę z pociskami manewrującymi Tomahawk wystrzeliwanymi z ziemi](/media/post_big/1234567.jpg)
Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych utworzył swoją pierwszą jednostkę przenoszącą pociski manewrujące Tomahawk w wersji wystrzeliwanej z ziemi. Służby mają nadzieję na posiadanie w pełni operacyjnego batalionu do końca dekady.
Co wiadomo
Pierwsza bateria pocisków rakietowych dalekiego zasięgu (LMSL) została oficjalnie nazwana baterią A. Jest ona częścią 11. pułku piechoty morskiej i stacjonuje w Camp Pendleton w Kalifornii. Zostało to ogłoszone przez Cathy Close, rzeczniczkę Combat Development and Integration Command (CD&I).
![](/media/uploads/tomahawk-launch.jpg)
Na razie, jak powiedziała, Pierwsza Bateria pracuje nad ulepszeniem technik taktycznych i procedur związanych z zastosowaniem "tej wyjątkowej zdolności". Korpus Piechoty Morskiej oczekuje, że batalion osiągnie pełną zdolność operacyjną nie później niż w roku podatkowym 2030.
Batalion będzie składał się z trzech baterii rakiet dalekiego zasięgu. Liczba wyrzutni i innych systemów nie została jeszcze określona. Należy zauważyć, że wyrzutnia zostanie zamontowana na pojeździe 4x4, który jest modyfikacją Joint Light Tactical Vehicle (JLTV).
![](/media/uploads/nmesis-prototype.jpg)
Pojazd, o którym mowa, to ROGUE-Fire, lepiej znany jako NMESIS (na zdjęciu powyżej). Szczególną cechą pojazdu jest to, że mamy do czynienia z dronem. Ta sama platforma jest wykorzystywana do wystrzeliwania pocisków Naval Strike Missile (NSM).
Połączenie ROGUE-Fire z Tomahawkiem wiąże się z kilkoma komplikacjami. Główną z nich jest rozmiar pocisku manewrującego Raytheona. Całkowita długość pocisku Tomahawk, łącznie z rakietą nośną, wynosi 7 metrów. Oznacza to, że pojazd ma problemy ze stabilnością nawet w przypadku pocisków NSM o długości 4 metrów.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób Korpus Piechoty Morskiej rozwiąże ten problem. Wszystko wskazuje jednak na to, że prace w tym kierunku już trwają. Co najmniej w zeszłym roku służby ogłosiły co najmniej jedno testowe odpalenie Tomahawka z bezzałogowej mobilnej wyrzutni.
![](/media/uploads/564_HVsYAdr.jpg)
Na zakończenie chcielibyśmy dodać, że Korpus Piechoty Morskiej nie jest jedynym, który zamierza "opanować" naziemnego Tomahawka. Armia Stanów Zjednoczonych postanowiła jednak nie robić sobie problemów. Lockheed Martin opracował wyrzutnię Typhon w ramach swojego programu Mid-Range Capability (MRC). Jest ona oparta na Mk 41 VLS i może wykorzystywać pociski SM-6 wraz z Tomahawkiem.
Źródło: The War Zone