Misja księżycowa Apollo 11 zagraża całej ludzkości z powodu nieskutecznego protokołu kwarantanny przeciwko wirusom kosmicznym.
Powieść The Andromeda Strain może wkrótce odnotować wzrost popularności. Wynika to z faktu, że podczas misji księżycowej Apollo-11 NASA naraziła całą ludzkość na niebezpieczeństwo.
Co wiadomo
Dzieło Michaela Crichtona z 1969 roku opisywało skażenie amerykańskiego miasta wirusem z kosmosu. Powieść wzbudziła obawy, że astronauci, którzy za kilka miesięcy mieli wyruszyć na Księżyc, mogli przywieźć z powrotem nieznane nauce mikroorganizmy.
Jak okazało się niemal 55 lat później, obawy te nie były bezpodstawne. Okazuje się, że protokół kwarantanny NASA był tylko fikcją. Zgodnie z nowymi odkryciami, gdyby astronauci rzeczywiście zostali zarażeni podczas pobytu na Księżycu, przejście kwarantanny nie rozwiązałoby problemu.
Obawa, że ludzie mogli przywieźć ze sobą nieznaną nauce chorobę, wynikała z faktu, że w tamtym czasie naukowcy nie wiedzieli, czy na Księżycu istnieją mikroorganizmy i biosfera. Aby zwalczyć ewentualną plagę obcych, w Houston w Teksasie zbudowano obszar kwarantanny Lunar Receiving Laboratory. Zespół misji Apollo 11 spędził tam trzy tygodnie po powrocie, wraz z dwoma tuzinami personelu, który uczestniczył w lądowaniach astronautów i miał kontakt z materiałami księżycowymi.
Nowe badanie sugeruje, że protokół kwarantanny był skuteczny tylko dlatego, że był niepotrzebny. Historyk z Uniwersytetu Georgetown, Dagomar Degroot, twierdzi, że NASA wiedziała, że środki kwarantanny zawiodły. W szczególności właz kapsuły lądowniczej otworzył się po wpadnięciu do oceanu, aby astronauci mogli się wydostać. Ponadto powietrze z kapsuły przedostało się do atmosfery. Wszystko to było przewidziane w projekcie, więc agencja federalna nie mogła o tym nie wiedzieć.
Urzędnicy agencji kosmicznej początkowo oszacowali ryzyko przeniesienia kosmicznej zarazy na Ziemię jako bardzo niskie. Jednak agencja zdecydowała się zbudować strefę kwarantanny i wysłać tam astronautów, aby uspokoić opinię publiczną.
Gdyby zespół Apollon-11 faktycznie przywiózł księżycowego wirusa na Ziemię, nie wiadomo, jak potoczyłyby się wydarzenia. Możliwe, że obce mikroorganizmy po prostu nie byłyby w stanie wchodzić w interakcje z ludzkimi komórkami.
Z drugiej strony może to być lekcja dla NASA, aby lepiej przygotować się do załogowych misji na Marsa. Mikroorganizmy kompatybilne z ludźmi są znacznie bardziej prawdopodobne na sąsiedniej planecie Ziemi niż na Księżycu, ze względu na obecność atmosfery tlenowej.
Źródło: space