Twórca "Black Mirror", Charlie Brooker, zajmuje stanowisko w sprawie krytyki, że serial stracił swoją charakterystyczną przewagę po przeniesieniu do Netflix.
Niedawno na imprezie SXSW w Sydney Charlie Brooker wziął w obronę nowe sezony kultowego dystopijnego serialu Black Mirror.
Co wiadomo
Wielu uważa, że przeniesienie serialu z Channel 4 do Netflixa wszystko zepsuło. Brooker spotkał się z krytyką, że dystopijne motywy serialu zostały "rozwodnione", próbując zadowolić bardziej amerykańską lub komercyjną publiczność po współpracy z Netflix.
Sam reżyser odniósł się do hashtagu, mówiąc: "Jedną z krytycznych uwag, które czasami otrzymujemy, jest:" Wolałem ten serial, kiedy był brytyjski i wszyscy w nim byli nieszczęśliwi, wszyscy śmierdzieli jak gówno, a wszystko w tej historii było okropne". A potem przeszedł do Netflixa i nagle wszystko jest słoneczne i szczęśliwe, wszyscy mają świetne zęby i jest pełen hollywoodzkich gwiazd, i przez to stracił swoją przewagę ".
Brooker utrzymuje jednak, że zmiana platformy nie miała znaczącego wpływu na istotę serialu, a Netflix odegrał ograniczoną rolę w jego ewolucji. "Wiedziałem, że przechodzimy na globalną platformę, więc musieliśmy sprawić, by historie były nieco bardziej międzynarodowe. I chciałem to trochę zmienić, a nie tylko robić dystopijne rzeczy" - wyjaśnił reżyser.
Brooker zauważył również, że pomimo krytyki, nowy sezon zawiera odcinek "Loch Henry", który, jak powiedział, jest prawdopodobnie najmroczniejszym ze wszystkich i, jak opisał, był "kurewsko obrzydliwy - bardziej obrzydliwy niż cokolwiek, co kiedykolwiek zrobiliśmy".
"Black Mirror" po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 2011 roku i zachwycił widzów przerażającymi odcinkami, takimi jak "Fifteen Million Merits" i "National Anthem". Po przejściu do Netflixa Brooker stworzył cztery kolejne sezony i interaktywny film "Bandersnatch".
Nie ma jeszcze oficjalnych informacji na temat potencjalnego siódmego sezonu "Black Mirror".
Źródło: Total Film