Biden potajemnie dał Ukrainie pozwolenie na uderzenie w głąb Rosji z użyciem amerykańskiej broni
Administracja Bidena po cichu udzieliła Ukrainie pozwolenia na uderzenie wewnątrz Rosji, wyłącznie w rejonie Charkowa, przy użyciu broni dostarczonej przez USA. Zostało to potwierdzone przez trzech amerykańskich urzędników i dwie inne osoby zaznajomione z tym posunięciem.
Co wiadomo
Ukraina zwróciła się do USA o zmianę tej polityki dopiero po rozpoczęciu przez Rosję ofensywy na Charków w tym miesiącu.
W efekcie Ukraina może teraz używać broni, którą otrzymuje od USA, takiej jak pociski rakietowe i granatniki, do zestrzeliwania rosyjskich pocisków wystrzelonych na Charków. Może również użyć tej broni przeciwko oddziałom gromadzącym się w pobliżu rosyjskiej granicy w pobliżu miasta lub przeciwko rosyjskim bombowcom zrzucającym bomby na terytorium Ukrainy.
Ukraina nie może jednak używać tej broni do atakowania infrastruktury cywilnej ani do wystrzeliwania pocisków dalekiego zasięgu, takich jak wojskowy taktyczny system rakietowy, aby uderzać w cele wojskowe głęboko w Rosji.
Administracja Bidena zasugerowała, że decyzja o zezwoleniu Ukrainie na użycie amerykańskiej broni została podjęta potajemnie lub w ostatnich dniach. 29 maja sekretarz stanu Anthony Blinken, popierając zniesienie ograniczeń, stał się pierwszym urzędnikiem USA, który publicznie zasugerował możliwą zmianę kursu, aby zezwolić na takie ataki. Później rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby nie wykluczył możliwych zmian.
Rewelacje te pojawiły się w momencie, gdy czołowi sojusznicy USA, tacy jak Wielka Brytania i Francja, stwierdzili, że Ukraina powinna mieć prawo do ataku wewnątrz Rosji przy użyciu zachodniej broni. Obie partie prawodawców również poparły ten ruch, a wysocy rangą amerykańscy urzędnicy wojskowi poinformowali Kongres o wojskowej wartości złagodzenia ograniczeń.
Stany Zjednoczone stanowczo stwierdziły, że Kijów powinien używać amerykańskiej broni tylko do bezpośredniego uderzenia w rosyjskie cele wojskowe użyte do inwazji na Ukrainę, a nie w infrastrukturę cywilną.
Źródło: Politico