Śmiertelny atak Huti na Tel Awiw skłania Izrael do przeglądu systemu obrony przed dronami

Autor: Mykhailo Stoliar | dzisiaj, 11:41
Śmiertelny atak Huti na Tel Awiw skłania Izrael do przeglądu systemu obrony przed dronami

Atak dronów Huti na Tel Awiw 19 lipca zaskoczył Izraelczyków, przełamując sprawdzoną w boju obronę kraju i ujawniając słabe punkty.

Co wiemy

Huti przeprowadzili atak przy użyciu drona dalekiego zasięgu Samad, który powoli przeleciał około 2500 km. Zanim uderzył w budynek mieszkalny w Tel Awiwie w pobliżu ambasady USA, zabijając jedną osobę i raniąc co najmniej 10 innych.

"Houthi starannie wybrali tor lotu i punkty orientacyjne, aby dron leciał na stosunkowo niskiej wysokości i wzdłuż wybrzeży Erytrei, Sudanu i Egiptu, aby być niewidocznym dla zachodnich radarów i obrony powietrznej na Morzu Czerwonym" - powiedział Business Insider Federico Borsari, ekspert ds. obrony w Centrum Analiz Polityki Europejskiej.

Analityk CAEP wyjaśnił, że po stronie izraelskiej "błąd ludzki w procesie identyfikacji" mógł być wynikiem słabej komunikacji, szkolenia, a nawet zaniedbania.

Czujniki wykryły niezidentyfikowany samolot, ale załogi obrony powietrznej nie były w stanie go zidentyfikować.

"Potwierdza to, że sama technologia, nawet w przypadku jednego z najbardziej zaawansowanych systemów obrony powietrznej na świecie, nie wystarcza do zapewnienia skutecznej obrony" - powiedział Borsari.

Jednym z wyzwań dla izraelskiego wojska jest to, że musi ono utrzymywać świadomość sytuacyjną w większej liczbie sektorów zagrożeń. Jednocześnie Huti mogą dysponować jedynie ograniczonym arsenałem dronów dalekiego zasięgu, które mogą omijać trasy i atakować z nowych kierunków.

Izrael powinien również ściślej współpracować z partnerami, takimi jak Jordania, Egipt i Arabia Saudyjska, aby ostrzegać ich o podejrzanych dronach lub samolotach.

Źródło: Business Insider