Dyrektor ds. produktów ChatGPT będzie zeznawał w amerykańskiej sprawie przeciwko Google

Autor: Nastya Bobkova | 18.01.2025, 05:45
Dyrektor ds. produktów ChatGPT będzie zeznawał w amerykańskiej sprawie przeciwko Google Rząd USA wzywa Nicka Turleya z ChatGPT jako świadka w sprawie przeciwko Google. Źródło: WELT

Rząd USA chce udowodnić, że konkurenci Google nie mogą swobodnie wejść na ten rynek ze względu na wysokie bariery stworzone przez firmę. Aby to zrobić, zaprosili Nicka Turleya, dyrektora ds. produktu ChatGPT, aby zeznawał i pomógł wzmocnić sprawę.

Co wiemy

W sierpniu 2024 r. sąd podjął ważną decyzję, że Google ma monopol na rynku wyszukiwania. Chociaż Google odwołuje się od tej decyzji, Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zwraca się teraz do sądu o ustalenie, jakie sankcje powinien ponieść, takie jak wydzielenie Chrome lub 10-letni zakaz wydawania jakiejkolwiek przeglądarki.

Aby wesprzeć swoją sprawę, Departament Sprawiedliwości pozyskał różnych konkurentów Google, takich jak OpenAI, Microsoft i Perplexity. Proponują, aby zeznawali niektórzy dyrektorzy, w tym Dmitry Shevelenko, dyrektor handlowy Perplexity.

Chcą też przesłuchać Nicka Turleya, który jest kluczową osobą w OpenAI, firmie rozwijającej ChatGPT. Jego zeznania mogłyby pomóc udowodnić, że istnieją poważne trudności dla nowych graczy na rynku ze względu na dominację Google.

Ilustracja autorstwa OpenAI
Ilustracja wykonana przez OpenAI. Ilustracja: Techcrunch, Getty Images

Najnowsze dokumenty prawne potwierdzają, że Nick Turley, dyrektor ds. produktu ChatGPT, będzie zeznawał na korzyść rządu USA.

Aby przygotować się do zeznań Nicka Turleya, Google zaprosił OpenAI do dostarczenia dokumentów związanych ze sprawą. Jednak między firmami powstał spór dotyczący zakresu dowodów. Google skrytykował OpenAI za niedostarczenie wystarczającej ilości dokumentów i zażądał więcej informacji od kierownictwa, argumentując, że poleganie wyłącznie na zeznaniach Turleya zaszkodzi ich sprawie.

OpenAI zgodziło się udostępnić niektóre dokumenty, ale odmawia dostarczenia starszych danych, które ich zdaniem nie odzwierciedlają obecnej sytuacji. Obie firmy zwróciły się do sądu, a sprawa pozostaje nierozstrzygnięta.

Źródło: Techcrunch