7 powodów, dla których warto kupić Assassin's Creed Shadows - nawet jeśli jesteś zmęczony poprzednimi częściami

Autor: Irina Miller | wczoraj, 15:00
Pierwsze spojrzenie na oficjalny przewodnik po Assassin's Creed Shadows: ekskluzywne zrzuty ekranu Zrzut ekranu z oficjalnego przewodnika po Assassin's Creed Shadows. Źródło: Ubisoft

Assassin's Creed Shadows to gra, która stara się nie tylko powtórzyć sukces swoich poprzedników, ale także przywrócić charakter serii. I choć nie jest pozbawiona wad (tak, widzimy twoje mikrotransakcje, Ubisoft), ma co najmniej siedem dobrych powodów, dla których warto w nią zagrać. A może nawet dwa razy - dla każdej z postaci.

1. Tryb Two Souls: graj jak chcesz

Naoe to skradanie, Yasuke to siła. I nie są to tylko dwie skórki, ale dwa pełnoprawne style rozgrywki. Jeden to cienie, pułapki, spryt i shurikeny. Drugi to waga ciosu, pancerz i sposób, w jaki kanabo powala trzy osoby naraz. Zmieniaj, eksperymentuj, adaptuj się. Zmienność jest główną cechą Shadows.

Musisz grać jako dwie postacie
Musisz grać jako dwie postacie, czasami z wyboru gracza, czasami tylko jako konkretna postać. Ilustracja: Ubisoft

2. Wreszcie, skradanie nie jest tłem, ale w grze

Jeśli ukryjesz się w cieniu, znikniesz. Wyłącz światło i stwórz kryjówkę. Połóż się w trawie, a będziesz niewidzialny. Skradanie to nie tylko "chowanie się w krzakach", ale prawdziwy system: z taktyczną kontrolą światła, ruchu, pozycji ciała, a nawet własnego oddychania pod wodą przez bambusową rurkę. Naoe w ciemności jest jak Predator na najniższych ustawieniach.

3. Walka stała się namacalna - w końcu

Cios to cios, a nie wibracja gamepada. Nacisk położono na ataki pozycyjne, precyzyjne parowania i krótkie okna na kontrataki. A co najważniejsze, różnica w walce między postaciami jest realna. Podczas gdy Yasuke blokuje i kontratakuje jak ciężarówka, Naoe stawia na plastyczność, uniki i szybkość.

4. Świat reaguje na ciebie - nie tylko tło

Pory roku zmieniają taktykę. Śnieg zostawia ślady - nie można się ukryć. Zamarznięte zbiorniki wodne zapewniają nowe ścieżki. Ponadto wiele obiektów ulega zniszczeniu. Nie dekoracyjnie, ale funkcjonalnie. Dodaje to rozgrywce nieprzewidywalności: raz uda się przejść, następnym razem trzeba znaleźć nową drogę.

Zimą zbiorniki wodne zamarzają i stają się drogami
Zimą stawy zamarzają i stają się drogami. Ilustracja: Ubisoft

5. Postacie nie są kartonowe

Naoe nie jest tylko "dziewczyną ninja", ale żywą, zmotywowaną bohaterką z własną historią i charakterem. Yasuke nie jest hiperbolicznym samurajem, ale postacią z przeszłością, która nie jest wymazywana, ale raczej badana. Historia nie jest zbudowana wokół jednej postaci, ale poprzez konflikt dwóch światów i to działa.

Yasuke bierze udział w podboju rodzinnego miasta Naoe - Iga
Yasuke bierze udział w podboju rodzinnej Igi Naoe, ale potem staje po stronie dziewczyny. Ilustracja: Ubisoft

6. Strategia, nie tylko machanie kataną

Sieć szpiegowska, zbieranie informacji i precyzyjne ataki przed główną misją - wszystko to można ulepszać i wykorzystywać jak w symulatorze szpiegowskim. Przed włamaniem się do zamku możesz wiedzieć, gdzie są wszyscy, kto jest łapówkarzem, a kto znika po rozpoczęciu poszukiwań.

Wrogów jest zawsze zbyt wielu, więc musisz dokładnie zaplanować bitwę przed jej rozpoczęciem
Wrogów jest zawsze zbyt wielu, więc trzeba dokładnie zaplanować bitwę przed jej rozpoczęciem. Ilustracja: Ubisoft

7. Atmosfera Japonii jest stworzona z szacunkiem, a nie kliszami

Zamiast "samurajów z anime" i sake w bambusowych kubkach, są prawdziwe elementy kulturowe, kod historyczny, a nawet encyklopedia w grze. Co więcej, reakcja deweloperów na uwagi kulturowe już w momencie premiery (nienaruszalność świątyń, NPC bez przemocy w świętych miejscach) pokazuje, że nie jest to tylko egzotyczne tło, ale prawdziwa sceneria z szacunkiem dla kontekstu.

Assassin's Creed Shadows to gra z ambicjami i potencjałem. Nie jest idealna, ale się stara. A w czasach, gdy "wielka seria" często po prostu kopiuje samą siebie z nową okładką, to wystarczy, by dać jej szansę. Przynajmniej po to, by być ninja. I jeszcze raz skoczyć z dachu na stos. Cóż, taka tradycja.

Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej