Doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego korzystał z osobistego Gmaila do omawiania ważnych kwestii wojskowych

Autor: Vlad Cherevko | 02.04.2025, 11:39
Donald Trump i Michael Waltz: Partnerstwo w kontekście zmian Donald Trump i Michael Waltz. Źródło: Facebook

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Michael Waltz, znów znalazł się w centrum skandalu po doniesieniach, że korzystał z osobistego konta Gmail do omawiania „wrażliwych pozycji wojskowych i potężnych systemów uzbrojenia związanych z trwającym konfliktem”.

Co wiadomo

Zgodnie z danymi Washington Post, Waltz i jego asystenci wymieniali informacje z kolegami z innych instytucji rządowych, korzystając z osobistej poczty, podczas gdy inni uczestnicy korespondencji korzystali z oficjalnych kont rządowych. Na jego Gmaila docierały również dokumenty robocze i harmonogram, które, choć nie zawierają tajnych informacji, mogą być wykorzystane do analizy działań wysokiego rangą urzędnika.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Brian Hughes, stwierdził, że Waltz nie wysyłał i nie będzie wysyłał tajnych informacji przez otwarte kanały, a także poinformował, że nie widział żadnych dowodów na to, że Waltz korzystał ze swojej osobistej poczty elektronicznej do takich działań.

Incydent ten miał miejsce wkrótce po innym skandalu, gdy Waltz przypadkowo dodał dziennikarza do czatu w Signal, gdzie omawiano plany ataku wojskowego w Jemenie. Wydarzenia te spotkały się z krytyką ze strony polityków i opinii publicznej, podważając przestrzeganie protokołów bezpieczeństwa i ochrony danych w administracji Trumpa.

Zgodnie z słowami urzędników, na korzyść Waltza przemawia to, że naruszenie zostało ujawnione przez media lewicowe, a nie konserwatywne. Donosi się, że prezydent Trump, chociaż uważa takie wiadomości za „fałszywe”, to mimo wszystko nie lubi tego rodzaju informacji.

Źródło: Washington Post