Strona 4chan została zhakowana, użytkownicy konkurencyjnego serwisu wzięli za to odpowiedzialność

Najbardziej znany anonimowy imageboard 4chan prawdopodobnie został zhakowany. Strona była całkowicie niedostępna od rana 14 do południa 15 maja, obecnie ładowanie przebiega z przerwami. Strona pozwala na anonimowe publikowanie obrazów, bez rejestracji ani innych działań potwierdzających tożsamość. Z tego powodu na imageboardzie zawsze panowała anarchia, a on stał się miejscem, w którym rodziły się zarówno najlepsze memy, jak i bardzo obrzydliwe rzeczy.
Co wiadomo
Od 14 kwietnia strona 4chan.org zniknęła z sieci. Żadna z jej głównych tablic - /b/, /pol/, /g/ - nie ładowała się, a oficjalni przedstawiciele serwisu milczeli. Tymczasem na forum 4channel (alternatywna wersja z łagodniejszymi treściami) pojawiły się informacje o rzekomym wycieku danych oraz poważnym „natarciu” na serwery 4chan, które zostały odłączone od sieci w celu odzyskania kontroli.
Wszystko stało się jeszcze ciekawsze, gdy na forum Doomer, stosunkowo nowej społeczności, która pozycjonuje się jako „alternatywa dla toksycznego 4chan”, zaczęto publikować zrzuty ekranu panelu administracyjnego 4chan i wewnętrznej korespondencji moderatorów, a także grozić ujawnieniem jeszcze większej ilości danych. Twierdzą, że mają dostęp do wewnętrznych logów, adresów IP, informacji moderatorów, danych o lokalizacji użytkowników, a nawet kodów źródłowych platformy. Również twierdzą, że wśród administratorów i moderatorów 4chan jest wielu agentów rządowych, znajdujących się w dystrykcie Kolumbii, posiadających rządowy adres e-mail w domenie .gov, ale nie dostarczają zrzutów ekranu potwierdzających, dlatego wiarygodność tych twierdzeń pozostaje wątpliwa.
Użytkownicy Doomer twierdzą, że atak to swoiste „odwetu za lata zatruwania internetu”, aludując do toksycznego wpływu /pol/ (politycznej gałęzi 4chan) i jej kultury. Jednocześnie wzywają do „przejścia do bardziej etycznych społeczności”.
W momencie publikacji, strona 4chan częściowo wznowiła działalność, ale bez oficjalnych komentarzy pozostaje niejasne, jak głęboki był atak i czy rzeczywiście doszło do wycieku danych.
Źródło: gizmodo.com