„Nie wykręcamy kieszeni graczy”: szef Take-Two debatował o cenach gier i wyjaśnił, dlaczego firma nie ustawia wszystkich swoich gier na 80 $
Strauss Zelnick, dyrektor Take-Two Interactive, postawił kropki nad „i” w gorącym temacie ustalania cen w branży gier wideo. Twierdzi, że ceny gier, biorąc pod uwagę inflację, stale spadały przez wiele lat, a firma nie stara się „wycisnąć” z graczy ostatnich pieniędzy, aby zmaksymalizować zyski.
Co wiadomo
W wywiadzie dla GI.biz Zelnick stwierdził, że jego ambicją jest, aby ludzie, kupując gry Take-Two, czuli, że otrzymują znacznie większą wartość, niż płacą. „Naszą pracą jest nie przewracać konsumenta do góry nogami, trząść nim i patrzeć, ile drobnych wypada z jego kieszeni. Naszą pracą jest tworzenie najlepszych rozrywek. Jeśli to zrobimy, dochody same się zatroszczą”, podkreślił.
Nie wszyscy zgodzą się z tym, że Take-Two trzyma się tej zasady, ponieważ coroczna franczyza NBA 2K jest stale krytykowana za ogromną liczbę mikropłatności.
Obecnie większą część swoich dochodów Take-Two czerpie z tzw. „recyrkulacyjnych wydatków konsumenckich”, które obejmują dochody z wirtualnej waluty, dodatkowej treści, zakupów wewnątrz gry i reklamy wewnątrz gry. W ostatnim kwartale dochody Take-Two z recyrkulacyjnych wydatków konsumenckich wzrosły o 14% i stanowiły 77% całkowitych czystych dochodów Take-Two. NBA 2K25 była jednym z głównych darczyńców w tym segmencie.
W wywiadzie Zelnick także omówił bieżące ustalanie cen gier wideo, gdy takie firmy jak Nintendo i Microsoft zaczynają pobierać 80 dolarów za nowe gry. Zelnick zauważył, że biorąc pod uwagę inflację, ceny nowych wydań spadały przez ostatnie 20 lat. Rzeczywiście, 60 dolarów w latach 90. to około 80 dolarów dzisiaj, biorąc pod uwagę inflację.
Zelnick odmówił bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy Take-Two będzie podążać za tym przykładem i pobierać 80 dolarów za nowe gry, ale zamiast tego mówił o swoim celu „maksymalizacji wartości, która jest oferowana, a następnie oferowaniu tej wartości po znacznie obniżonej cenie”. „To nasza praca. Naprawdę wierzę, że oferowana wartość jest ogromna i rośnie, i to nasza praca”, dodał.
Jeśli chodzi o Mafia: The Old Country, która odstąpiła od ogólnego trendu i sprzedawana jest za 50 dolarów, Zelnick powiedział, że była to świadoma decyzja cenowa podjęta z myślą o uczynieniu gry „dostępną dla jak największej liczby ludzi”. The Old Country to gra liniowa, nie otwarta, która nie wymaga ogromnych nakładów czasowych. 2K zadeklarowała, że wierzy w istnienie publiczności właśnie dla takiej gry.
Inna nadchodząca gra 2K, Borderlands 4, ma się ukazać we wrześniu, ale jej cena na razie jest nieznana. Nawet szef Gearbox Randy Pitchford powiedział, że sam nie wie, jaka będzie cena. A oczekiwana GTA 6, jak wiadomo, ma się ukazać w maju 2026 roku, a jej cena pozostaje przedmiotem gorących dyskusji.
Źródło: GI.biz