Nissan otrzymał 17 tysięcy zamówień na sedan N7 w ciągu miesiąca i zamierza sprzedawać go na całym świecie
Nowy elektryczny sedan Dongfeng Nissan N7 okazał się hitem w Chinach. W pierwszym miesiącu sprzedaży firma otrzymała 17 215 zamówień. Co ciekawe — 70% nabywców wcześniej nigdy nie posiadało samochodów marki Nissan.
Co wiadomo
Cyfra robi wrażenie, choć na chińskim rynku samochodów elektrycznych to dość zwyczajne zjawisko. Nowości często zbierają dziesiątki tysięcy zamówień w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Na przykład Mazda niedawno zgromadziła 20 tysięcy zamówień w przedsprzedaży na swój model EZ-60 w ciągu zaledwie kilku tygodni.
Pierwsze N7 Chińczycy zaczęli otrzymywać 15 maja. Nissan chwali się, że N7 stał się najlepiej sprzedającym się autem elektrycznym wśród wspólnych przedsięwzięć i zajął drugie miejsce wśród średnich i dużych aut elektrycznych kosztujących mniej niż 200 tysięcy juanów (około 27 600 dolarów). Prawda, firma nie precyzowała, za jaki okres ta statystyka.
Sukces w Chinach zainspirował Nissana — firma ogłosiła przez komunikat prasowy plany sprzedawania N7 na całym świecie. Ale na razie nie mówi, kiedy i gdzie dokładnie pojawi się sedan. Jedno można powiedzieć na pewno: w USA go nie będzie. Ale Europa to całkiem prawdopodobny kandydat, szczególnie biorąc pod uwagę, że Mazda zamierza sprzedawać swoje chińskie modele EZ-6 i EZ-60 w Europie i być może w Australii.
Przy okazji, Nissan niedawno zarejestrował znak towarowy Primera w kilku krajach, w tym w Malezji. Możliwe, że N7 przywróci do życia tę zapomnianą nazwę.
Chociaż sukces cieszy Nissana, firma nie musiała tworzyć samochodu od podstaw. N7 w dużej mierze jest kopiowany z chińskiego Dongfeng eπ 007. Prawda, najfajniejsze funkcje nie przeszły — na przykład, drzwi zamykane jak w Lamborghini pozostały tylko przy oryginale. Nissan ma zwykłe drzwi, ale dla większości nabywców to raczej nieistotne.
W pozostałych aspektach N7 jest zupełnie inny niż globalne modele Nissana. Z przodu dominuje pas świetlny i skomplikowane reflektory LED. Wnętrze również wygląda znacznie nowocześniej niż jakikolwiek inny Nissan, w tym crossover Ariya. Znajduje się tu 15,6-calowy ekran, bezprzewodowe ładowanie telefonów, dwuramienny zestaw kierownicy i bardzo minimalistyczny design.
Interesujące, że do zdjęć promocyjnych chiński samochód elektryczny ustawiono obok legendarnego GT-R — najbardziej japońskiego samochodu, jaki tylko można było znaleźć. Nic tak nie podkreśla wspólnych korzeni, jak elektryczny samochód z Chin i 16-letni turbodoładowany samochód sportowy z Japonii.
Ceny N7 zaczynają się od 119 900 juanów (około 16 600 dolarów) — według zachodnich standardów to grosze. Podstawowa wersja wyposażona jest w baterię o pojemności 58 kWh, silnik o mocy 215 koni mechanicznych i zasięg do 510 km.
Istnieją również bogatsze wersje Pro i Max z tym samym silnikiem — za 129 900 juanów (18 000 dolarów) oraz 139 900 juanów (19 400 dolarów). A wersje z dużą baterią o pojemności 73 kWh kosztują od 139 900 do 149 900 juanów (od 19 400 do 20 800 dolarów).
Źródło: Carscoops