277 000 PLN za niezawodny węch: czym robot Spot zaskoczył zakład Korea Zinc
5 sierpnia na terenie huty Korea Zinc w Onsan zameldował się nowy pracownik – czteronożny Spot. Wyposażony w ultradźwiękowe czujniki, kamerę termowizyjną, detektor gazu i mikrofony, będzie codziennie obchodził 466 punktów kontrolnych, żeby wychwycić przegrzane rury, podstępne opary chemiczne i ruchliwe wózki widłowe. Cena wejściowa? 75 000 dolarów – mniej niż doba przestoju pieca i zdecydowanie ciszej niż alarmowa syrena.
Firma nie rzuca słów na wiatr. W 2016 r. z instalacji uciekło ok. 1 000 l kwasu siarkowego, a sześciu ludzi trafiło do szpitala. Korea Zinc obiecała, że powtórki nie będzie – i stawia na aluminiowy węch robopsa.
Kontekst globalny jest szerszy. Korea Południowa od lat przewodzi światowym rankingom automatyzacji – 1 012 robotów na każde 10 000 pracowników. Łącznie po fabrykach świata kręci się już ponad 4,28 mln robotów przemysłowych, a ich populacja rośnie o około 10 % rocznie. Spot nie jest więc gadżetem, tylko kolejnym ogniwem nowej robotycznej demografii.
Od 2021 r. Boston Dynamics należy do Hyundai Motor Group, więc korporacyjny krąg ładnie się domyka: amerykański robot z koreańskim „paszportem” pilnuje koreańskiej huty. Najnowsza platforma Orbit zamienia dane Spota w kolorowe pulpity – gorące punkty, wilgotność, odchylenia ciśnienia – czyli cyfrowego bliźniaka zakładu.
Jeśli po kilku miesiącach autonomicznej tresury pies zda egzamin, Korea Zinc wypuści go do stref o najwyższym stężeniu gazów. A potem, kto wie – może w Onsan będzie słychać nie szczek i łańcuchy, lecz ciche bzyczenie całej roboczej sfory.