NVIDIA nie dla wyłączników awaryjnych w chipach – co naprawdę mówi firma
W obliczu rosnących napięć międzynarodowych w technologicznym peletonie, NVIDIA jednoznacznie przeciwstawia się plotkom o rzekomych "wyłącznikach awaryjnych" w swoich chipach eksportowanych do Chin. Firma, znana z produkcji procesorów graficznych, które napędzają sztuczną inteligencję, publicznie zaprzecza, jakoby miały one zdalne mechanizmy wyłączania.
Co wiemy na pewniaka
Zarząd firmy wyraził swoje stanowisko na blogu, gdzie David Reber Jr., szef ds. bezpieczeństwa, odniósł się do insynuacji na temat możliwości zdalnego kontrolowania chipów NVIDII przez osoby trzecie. Według Rebera, to pogłoski, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Podkreślił, że NVIDII zależy na transparentności i bezpieczeństwie swoich produktów, a idea "tylnych furtek" czy ukrytych wyłączników za plecami użytkowników jest sprzeczna z etyką firmy.
NVIDIA planuje dalej wzmacniać swoje produkty pod względem bezpieczeństwa, integrując stricte testy jakie spełniają międzynarodowe standardy. Zwrócili uwagę, że wprowadzenie takich wyłączników mogłoby osłabić zaufanie do amerykańskiej technologii, czyniąc ją podatną na zagrożenia w cyberprzestrzeni.
Żarty na bok – co to znaczy dla rynku?
Ostrzeżenia przed nieautoryzowanymi "wyłącznikami" to drażliwy temat. Historia pamięta już podobne nietrafione pomysły, jak „Clipper Chip”, projekt rządowego szyfratora z lat 90., który miał ocenić rządową kontrolę nad szyfrowaniem. Zakłócił jednak zaufanie i z bezpieczeństwem nie miał wiele wspólnego.
USA, regulując eksport nowoczesnych układów, otwiera drzwi na strategiczny kompromis – sprzedaż kontrolowana, zamiast całkowitego embarga mająca na celu opóźnienie rozwoju lokalnych alternatyw w Chinach. To dobrze, ale czy zdalne "wyłączniki" powinny być w tej strategii? NVIDIA twierdzi, że nie. To proste: nie będziemy zamykać układu pod osłoną nocy i nie damy nikomu tej możliwości, mówi firma.
NVIDIA stoi na stanowisku, że w świecie technologii zaufanie i transparentność to kupujące-detektor – więcej niż pożądany sprzęt. To przemyślana strategia, która być może nie jest do końca „hiper nowoczesna”, ale pragmatyczna i wyważona.