Zmarnowana szansa na grę życia: Kojima i Lynch na przenośnej scenie
Hideo Kojima, znany japoński projektant gier wideo, ponownie zaskoczył fanów. Tym razem jednak nie nowatorskim projektem, a wieścią o niespełnionej marzeniu. Na przestrzeni swojej kariery, Kojima tworzył wiele nietuzinkowych produkcji, ale jak się okazało, pewnej wizji nie zdążył zrealizować. Kojima Uniósł kurtynę na temat swojej relacji z reżyserami, w tym z nieżyjącym Davidem Lynchem - współpraca z nim mogła być wyjątkowym doświadczeniem, które niestety nie ujrzy już światła dziennego.
Co wiemy
W wywiadzie dla serwisu IndieWire, Hideo Kojima otwarcie mówi o swoich ambitnych planach dotyczących Death Stranding 2: On the Beach. Kojima przyznaje się do swojej miłości do kina i wielkiego uznania dla twórczości Davida Lyncha - reżysera, który w znacznym stopniu wpłynął na jego artystyczną wizję. Niestety, Lyncha nigdy nie ujrzymy w produkcjach Kojima Productions.
Japoński mistrz gier wideo chciał zaangażować Lyncha jako aktora w jednym ze swoich nowych projektów. Decyzja ta wynikała z wieloletniego podziwu Kojimy dla reżysera Twin Peaks. Kojima przyznaje, że utracił szansę na współpracę z jednym z najbardziej wpływowych artystów Ameryki po tym, jak Lynch zmarł.
W poniedziałkowym wywiadzie Kojima opowiadał o wielu pasjach i inspiracjach, które wpływają na jego twórczość, zwracając uwagę na swój szczególny punkt widzenia na rolę reżyserów filmowych w swoich grach. Podkreślił, że często reżyserzy, których zna osobiście i których darzy dużym uznaniem, znajdują swoje miejsce w jego świecie gier.
„W moich grach występowałem z reżyserami filmowymi, których znam osobiście lub darzę ogromnym szacunkiem. Właściwie zawsze miałem nadzieję obsadzić Davida Lyncha, reżysera, którego podziwiałem od dawna. Jednak zmarł niedawno i jestem zdruzgotany” - tłumaczył Kojima.
Świat gier wideo z pewnością stracił okazję na kolaborację dwóch gigantów branży. Mimo wszystko, pozostaje mieć nadzieję, że Kojima w przyszłości rozważy inny projekt integrujący elementy tego, co miała przynieść ich wspólna praca. Jedno jest pewne - u Kojimy zawsze można spodziewać się nieoczekiwanego.