Apple stawia na ekologiczne materiały, ale co to oznacza dla konsumentów

Apple ogłosił, że od kolejnego roku wszystkie nowo wprowadzone produkty będą wykonane z materiałów pochodzących w całości z recyklingu lub odnawialnych. Firma zobowiązała się również do redukcji emisji CO2, co jest częścią jej planu zerowej emisji do 2030 roku. Ale co to faktycznie oznacza dla konsumentów?

Co wiemy

Po pierwsze, Apple stawia na materiały, które mogą być ponownie wykorzystane. Od aluminiowej ramy po szkło i inne elementy, Apple chce, aby każdy komponent miał drugie życie. W ramach tej inicjatywy do końca dekady firma planuje radykalnie ograniczyć wydobycie minerałów w surowych formach.

Kolejnym krokiem jest rozwój programu Daisy – maszyn zaprojektowanych do demontowania i odzyskiwania materiałów z iPhone'ów. Daisy potrafi przetworzyć 200 urządzeń na godzinę, co pokazuje, jak poważnie Apple podchodzi do kwestii zarządzania zużytymi produktami.

W ubiegłym roku około 20% materiałów w produktach Apple pochodziło z recyklingu, ale według szefa działu środowiskowego w firmie, do 2025 roku ta liczba ma wzrosnąć do 50%. To oznacza mniejsze zużycie surowców i, co ważniejsze, mniejszą ilość odpadów elektrotechnicznych na świecie.

Ale co to oznacza dla nas, konsumentów? Dla jednych może to brzmieć jak marketingowy chwyt, jednak warto spojrzeć na to z perspektywy użytkownika, który dostaje produkt nie tylko wysokiej jakości, ale też w zgodzie z etycznymi standardami. Czy te produkty będą droższe? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale jedno jest pewne: Apple stara się, by przejrzystość w zakresie wykorzystania surowców była częścią nowych standardów rynkowych.

W tym wszystkim nie możemy także zapomnieć o aspektach finansowych - Apple inwestuje miliardy dolarów w rozwój centrów danych korzystających z zielonej energii, co może przystosować całą technologiczną branżę do bardziej zrównoważonego funkcjonowania.