Podczas certyfikacji ujawniono, że Samsung Galaxy S26 Ultra nie otrzyma 60 W szybkiego ładowania

Firma Samsung, wydaje się, nie planuje rewolucyjnych zmian w szybkości ładowania dla swojego przyszłego flagowca Galaxy S26 Ultra. Zgodnie z nową certyfikacją, która pojawiła się w bazie chińskiego regulatora, urządzenie nadal będzie wspierać jedynie 45-watowe ładowanie przewodowe — takie samo, jak jego poprzednik. Oznacza to, że oczekiwanego wsparcia 60 W, o którym krążyły plotki, nie będzie. Smartfon będzie ładowany przez standardowe tryby 10V/4.5A lub 15V/3A, które są już od dawna używane w linii Galaxy S.

To rozwiązanie wywołuje mieszane reakcje wśród fanów marki, szczególnie w obliczu tego, że konkurenci — w szczególności chińscy producenci — już dawno przekroczyli granicę 100 W i więcej. Nawet Apple, które tradycyjnie nie spieszyło się z wprowadzeniem szybkiego ładowania, w swoim iPhone 17 Pro zaproponowało 40 W. Na tym tle Samsung wygląda dość konserwatywnie.

Firma wyjaśnia swoją decyzję troską o trwałość akumulatora i bezpieczeństwo użytkowników. Jednocześnie eksperci sugerują, że ograniczenia są również związane z konstrukcją urządzenia — podstawowe modele Galaxy mają mniej efektywny system chłodzenia, co utrudnia realizację mocniejszego ładowania bez ryzyka przegrzania.

Kolejnym kompromisem może się okazać aparat. Według wstępnych danych, 3-krotny moduł zoom w Galaxy S26 Ultra otrzyma sensor mniejszego rozmiaru niż w S25 Ultra. Może to wpłynąć na jakość zdjęć, szczególnie w warunkach słabego oświetlenia, co już budzi niepokój wśród entuzjastów mobilnej fotografii.

Pomimo tego, Samsung aktywnie przygotowuje się do uruchomienia nowej serii, która oczekiwana jest w styczniu 2026 roku. Firma już rozpoczęła kampanię reklamową, oferując klientom „Mystery Box” — zestaw bonusów, w skład którego wchodzą szkło ochronne i firmowy pokrowiec.