Shutdown w USA sparaliżował rynek elektroniki: co się dzieje

W USA niespodziewana technoprzestój: nowe gadżety, gotowe do sprzedaży, nie mogą trafić na półki sklepowe. Przyczyną nie jest logistyka ani chipy, lecz polityka — a dokładniej częściowe zawieszenie pracy rządu (Government Shutdown), z powodu którego Federalna Komisja Komunikacji (FCC) przestała wydawać certyfikaty dla urządzeń elektronicznych.

Co wiadomo

Zablokowane zostały wszystkie produkty emitujące sygnał radiowy — od kamer i głośników po kontrolery i inteligentne lampy. Bez oficjalnego pozwolenia FCC sprzedaż ich na terenie USA jest zabroniona, aby urządzenia nie zakłócały się nawzajem. Zwykle proces trwa kilka dni, ale teraz kolejka wydłużyła się na czas nieokreślony.

Wśród poszkodowanych jest aparat Leica M EV1, akustyczny system WiiM Sound i gamepad Razer Raiju V3 Pro, już sprzedawane na rynkach zagranicznych. Amerykańska premiera została opóźniona „do odwołania”.

Według Harolda Felda, starszego wiceprezesa organizacji Public Knowledge: 

„Nie można nawet zdejmować towarów z statków, dopóki nie otrzymają certyfikacji”

Kontekst

Problem pogarsza fakt, że FCC od kilku lat boryka się z niedoborem inżynierów i technicznych specjalistów, szczególnie po masowych przejściach na emeryturę. Nawet jeśli rząd wznowi pracę w ciągu najbliższych tygodni, uporządkowanie złożonych wniosków zajmie miesiące.

Dodaje zamieszania również fakt, że pod wpływem poprzedniej administracji zmieniają się przepisy certyfikacyjne agencji, co oznacza, że firmy napotykają nowe wymagania i muszą przeglądać już złożone wnioski.

Efekt — gadżety są gotowe, opakowania wydrukowane, reklama uruchomiona, ale sprzedaż zamrożona. Dla producentów to nie tylko komplikacja, ale także utracone miliony i opóźnione starty całych linii produktów.

Źródło: The Verge