Nintendo traci 14 mld USD: Switch 2 padł ofiarą szalejących cen pamięci
Nintendo rozpoczęło grudzień nie od świątecznych rekordów, lecz od spadku — akcje spadły do najniższych od maja, a kapitalizacja w ciągu ośmiu dni handlowych zmniejszyła się o 52 mld PLN (14 mld USD). Przyczyna jest banalna i bolesna: pamięć gwałtownie drożeje, a Switch 2 — na nieszczęście — całkowicie na niej zależy.
Co się dzieje
Z danych TrendForce wynika, że w bieżącym kwartale cena modułów RAM 12 GB, które Nintendo kupuje do Switch 2, wzrosła od razu o 41%. Pamięć NAND do wbudowanego magazynu wzrosła o prawie 8%, i to już uderza nie tylko w samą konsolę, ale i w portfele graczy: karty SD też drożeją.
Eksperci zauważają, że ograniczona ilość wbudowanej pamięci w Switch 2 sprawia, że zakup dodatkowej karty staje się niemalże obowiązkowy — i w rezultacie niektóre gry faktycznie stają się droższe o 87 PLN (20 USD) tylko z powodu przechowywania danych.
Akcje Nintendo i firm produkujących elektronikę konsumencką spadają na tle niedoboru pamięci. Ilustracja: Bloomberg
Dlaczego inwestorzy się niepokoją
Switch 2 rozpoczął mocno i pokazywał tempo sprzedaży wyprzedzające inne konsole. Ale dalsza dynamika budzi pytania:
- wzrost kosztów produkcji może uderzyć w marżę Nintendo
- wzrost cen akcesoriów może osłabić popyt
- wczesne zniżki sugerują, że popyt może być niższy niż oczekiwano
W Czarny Piątek już obserwowano to, czego nikt nie spodziewał się tak wcześnie: zestaw Switch 2 + Mario Kart World sprzedawano online z rabatem 217 PLN (50 USD) — w zasadzie gra była "w prezencie". Na sezon, w którym zwykle niczego się nie przecenia, to wygląda na niepokojący sygnał.
Globalny problem
Producenci komputerów PC jak Dell i HP publicznie ostrzegają: komponenty drożeją w tempie, które nie obserwowano od lat. I Nintendo tutaj nie jest wyjątkiem — pamięć stała się centrum globalnego kryzysu dostaw.
Co będzie dalej, w dużej mierze zależy od tego, jak szybko ustabilizuje się rynek RAM i NAND. Tymczasem Switch 2 ryzykuje stać się zakładnikiem niedoboru pamięci już w pierwszym roku po premierze.
Źródło: Bloomberg