Francja potroi produkcję myśliwców czwartej generacji Dassault Rafale
Produkcja myśliwców Dassault Rafale potroiła się. Jest jednak jeden ważny niuans.
Oto, co wiemy
Tak, informacja o trzykrotnym wzroście produkcji myśliwców czwartej generacji brzmi pięknie. Wypowiedział ją francuski minister obrony Sébastien Lecornu. Ale, jak napisaliśmy powyżej, jest jeden ważny niuans.
Chodzi o liczbę samolotów. Produkcja rzeczywiście potroiła się, ale poziom Lockheed Martin nie jest nawet marzeniem. Teraz Francja otrzymuje nie jeden, ale trzy myśliwce miesięcznie, czyli trzy tuziny rocznie.
Kraj europejski musi zwiększyć produkcję samolotów z powodu wojny na Ukrainie. Nie, Francja nie da Ukrainie swoich myśliwców, a tym bardziej nowych. Wojna zachęciła jednak inne kraje do zakupów.
W szczególności Indonezja kupuje 18 samolotów, a Katar rozważy zamówienie dwóch tuzinów. Latem Indie zatwierdziły zakup 26 myśliwców Rafale M dla lotniskowca INS Vikrant. Jednak największe zamówienie może pochodzić z Arabii Saudyjskiej. Ze względu na blokadę dostaw Eurofighterów Typhoon, królestwo jest gotowe zdecydować się na 100-200 francuskich odrzutowców.
W ubiegłym roku myśliwce Dassault Rafale przyniosły Francji prawie 18 miliardów dolarów. Stanowiły one ponad 50 procent w strukturze eksportu wojskowego. W sumie w 2022 r. Francja sprzedała broń o wartości 30 mld USD, co było nowym rekordem. Co więcej, 64% tej sprzedaży trafiło do krajów Bliskiego Wschodu.