Statek nadal tonie: kolejny dyrektor kreatywny opuścił zespół deweloperski niesławnego Skull And Bones
Wydawało się, że Skull And Bones jest martwe od dłuższego czasu, ale jakimś cudem gra ta wciąż powstaje i wciąż planuje się ją wydać, tylko przez cały czas jej "podróży" prześladują ją różne kłopoty. Tym razem ekipa straciła kolejnego dyrektora kreatywnego.
Co wiemy.
Jak donosi Kotaku, Elisabeth Pellen, która rozpoczęła pracę nad grą jeszcze w 2018 roku, opuściła singapurskie biuro Ubisoftu (odpowiedzialne za Skull And Bones), by powrócić do paryskiej siedziby.
Wcześniej pełniła funkcję wiceprezesa Ubisoft ds. redakcyjnego nadzoru kreatywnego i wsparcia dla takich franczyz jak Assassin's Creed, Far Cry i The Division.
Kiedy Elizabeth rozpoczęła pracę nad Skull and Bones, pomogła zmienić wizję projektu z wieloosobowej strzelanki okrętowej na symulator piractwa skoncentrowany na eksploracji. Jednak zgodnie z jej profilem na LinkedIn, wróciła do paryskiego biura Ubisoft jako redaktor. W e-mailu do Kotaku informację tę potwierdził również przedstawiciel Ubisoftu, ale sama Pellen jej nie skomentowała.
Dla tych, którzy nie są wtajemniczeni
Pod koniec sierpnia Ubisoft zorganizował zamknięte beta testy Skull And Bones. Części odbiorców gra przypadła do gustu, ale byli też tacy, którzy uznali projekt za nudny. Jest jednak mało prawdopodobne, by produkcyjna gehenna (gra powstaje od 2013 roku) i ciągłe przesunięcia premiery były w stanie dać graczom kolejną ciekawą piracką przygodę. Lepiej przypomnieć sobie Assassin's Creed IV: Black Flag i zagrać w niego ponownie.
Źródło: kotaku