"Ekskluzywne tytuły stały się komercyjnie nieopłacalne": producent Final Fantasy VII Rebirth mówił o dobrej sprzedaży gry, ale zwrócił uwagę na znaczenie multiplatformowości.
Na początku 2024 roku ukazała się gra Final Fantasy VII Rebirth, która otrzymała tak wysokie noty od krytyków, że stała się drugą najwyższą średnią ocen wśród wszystkich gier z kultowej serii.
Doskonałe recenzje ekspertów nie pomogły jednak grze w zdobyciu dużej popularności. Analitycy wielokrotnie informowali o niskiej sprzedaży drugiej części remake'u Final Fantasy VII, a kierownictwo Square Enix nie wykazywało zbytniego entuzjazmu wynikami sprzedaży, ale wygląda na to, że nie były one aż tak złe.
Co wiadomo
W wywiadzie dla IGN Brasil, producent Final Fantasy VII Rebirth, Yoshinori Kitase, powiedział, że Square Enix jest ogólnie zadowolone ze sprzedaży gry i nie uważa jej za komercyjną porażkę.
Cieszymy się, że osiągnęliśmy pewien poziom sprzedanych kopii, ale przy obecnym stanie branży nie możemy pozostać na wyłączność dla jednej platformy. Myślę, że powinniśmy być w stanie zaoferować grę jak największej liczbie graczy.
W tym samym wywiadzie Yoshinori Kitase zauważył, że choć Final Fantasy VII Rebirth sprzedaje się dobrze, to mogłoby przynieść znacznie większe zyski, gdyby nie było dostępne wyłącznie na PlayStation 5. Wcześniej te same stwierdzenia dotyczyły Final Fantasy XVI. Japoński producent całkiem rozsądnie uważa, że produkcja gier o takiej skali i poziomie wykonania stała się na tyle kosztowna, że ich wydanie tylko na jedną platformę jest ekonomicznie nieopłacalne i grozi ogromnymi stratami.
Słowa te są echem nowej strategii Square Enix, która zakłada porzucenie gier na wyłączność na rzecz tworzenia ich w jak największym stopniu multiplatformowo.
Final Fantasy VII Rebirth ukaże się na PC już 23 stycznia, ale nie wiadomo jeszcze, czy trzecia odsłona będzie dostępna na wielu platformach jednocześnie, czy też będzie czasowym exclusivem na PlayStation.
Źródło: IGN Brasil