Nieodebrane fabryki Volkswagena przyciągnęły zainteresowanie chińskich producentów - Reuters

Chińscy urzędnicy i producenci samochodów wykazują zainteresowanie niemieckimi fabrykami, które mają zostać zamknięte. Są oni szczególnie zainteresowani zakładami Volkswagena, powiedziało agencji Reuters źródło zaznajomione ze stanowiskiem chińskiego rządu.
Co wiadomo.
Przed świętami Bożego Narodzenia Volkswagen ogłosił restrukturyzację firmy. W ramach planu "Zukunft Volkswagen" niemiecka firma zlikwiduje 35 000 miejsc pracy i zmniejszy moce produkcyjne o 734 000 pojazdów rocznie do 2030 roku. Wraz z redukcją kosztów nowych rozwiązań, środki te pozwolą firmie zaoszczędzić ponad 4,0 mld euro rocznie w perspektywie średnioterminowej.
Dwa zakłady Volkswagena zajmujące się montażem samochodów nie mają zbyt dobrych perspektyw na przyszłość. Fabryka w Dreźnie (słynna "Gläserne Manufaktur") przestanie produkować samochód elektryczny VW ID.3 już w 2025 roku, a fabryka Volkswagena w Osnabrück zaprzestanie produkcji jedynego kabrioletu Volkswagena, VW T-Roc Cabrio, w połowie 2027 roku. Co dalej zrobić z tymi przedsiębiorstwami, kierownictwo firmy jeszcze nie wymyśliło.
Źródło Reutersa zaznajomione z planami firmy powiedziało agencji informacyjnej, że jest ona otwarta na sprzedaż fabryki Volkswagena w Osnabrück chińskiemu nabywcy. Stephan Soldanski, rzecznik lokalnego związku zawodowego, powiedział, że pracownicy zakładu potencjalnie nie są przeciwni wytwarzaniu produktów dla jednego z chińskich partnerów joint venture Volkswagena. Ale pod warunkiem, że będą to produkty pod logo VW i zgodnie ze standardami VW.
Chińscy producenci samochodów w Europie
Wielu chińskich producentów samochodów ogłosiło wcześniej budowę nowych zakładów w Europie lub przejęcie istniejących. Na przykład BYD planuje produkować samochody na Węgrzech i w Turcji. Leapmotor będzie wspólnie ze Stellantis produkować samochody elektryczne w Polsce, a Chery Auto w tym roku rozpocznie produkcję samochodów elektrycznych w fabryce w Hiszpanii, należącej wcześniej do Nissana.
Źródło: Reuters