Jeszcze kilka lat temu futuryści malowali obrazy świata bez kierowców: samochody samodzielnie odwożące dzieci do szkoły, taksówki przyjeżdżające na wezwanie bez człowieka za kierownicą i wypadki zredukowane do statystycznego zera. Rzeczywistość roku 2025 jest mniej błyszcząca: nie doszło do masowego wdrożenia autonomicznych pojazdów, a perspektywy wyglądają znacznie skromniej niż w reklamach Tesli czy Waymo.
Technologia osiągnęła pułap złożoności
Problem nie leży w szumnych obietnicach, ale w rzeczywistości złożonego środowiska miejskiego. Czujniki AV (LiDAR, radar, kamery) łączą się, tworząc "oczy" samochodu, ale nawet one mogą oślepnąć w deszczu, śniegu lub mgle. A sieci neuronowe, które kontrolują samochody, wciąż gubią się w nietypowych sytuacjach: niespodziewani piesi, roboty drogowe, nagłe wypadki - wszystko to stanowi "długi ogon" scenariuszy, których nie można w pełni przewidzieć.
Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej
System klasyfikacji SAE definiuje 5 poziomów autonomii samochodów: Poziom 0 - brak jakiejkolwiek automatyzacji, kierowca kontroluje wszystko. Poziom 1 - pomoc w niektórych funkcjach (tempomat, utrzymywanie pasa ruchu). Poziom 2 - częściowa automatyzacja, samochód kontroluje prędkość i kierunek, ale kierowca musi być czujny (Tesla Autopilot). Poziom 3 - warunkowa autonomia, samochód prowadzi się sam w określonych warunkach, ale kierowca musi reagować na żądania systemu. Poziom 4 - wysoka autonomia w wyznaczonych obszarach (robotaxis), bez interwencji człowieka, z ograniczeniami dotyczącymi terytorium i pogody. Poziom 5 - pełna autonomia w dowolnym miejscu i czasie, bez konieczności używania kierownicy lub pedałów. Obecnie w masowo produkowanych samochodach dostępne są poziomy 2-3, a poziom 5 pozostaje odległym celem.
Zaufanie publiczne jest pod presją
Głośne wypadki z udziałem dronów(Cruise w Kalifornii lub Uber w Arizonie) odcisnęły piętno na umysłach ludzi. Badanie AAA z początku 2025 r. wykazało, że 60% amerykańskich kierowców boi się wsiąść do autonomicznego samochodu. Sceptycyzm jest również podsycany przez chwyty marketingowe, gdy systemy L2 są przedstawiane jako "pełnoprawny autopilot".
Prawodawstwo i pieniądze to dwa kolejne hamulce
Podczas gdy regulacje w USA są podzielone między stany, a ujednolicone ramy są dopiero przygotowywane w UE, Chiny posuwają się naprzód ze scentralizowanymi programami. Producenci obawiają się odpowiedzialności: kto ponosi winę, jeśli dron spowoduje wypadek - kierowca, producent czy twórca oprogramowania?
Drogie zabawki dla bogatych?
LiDAR staje się coraz tańszy, ale pełny zestaw czujników i komputerów do autonomicznego samochodu nadal dodaje dziesiątki tysięcy dolarów do ceny samochodu. Masowa produkcja powinna obniżyć ceny, ale bez stabilnego popytu jest to błędne koło.
Zagrożenia cybernetyczne i prywatność - nowe wyzwania
Włamanie do samochodu przez Wi-Fi lub fałszowanie sygnału GPS? To nie jest scenariusz z serialu telewizyjnego, ale prawdziwe przypadki (1, 2 więcej) badane przez naukowców. Podczas gdy producenci szukają równowagi między gromadzeniem danych do szkolenia AI a prywatnością użytkowników, skandale związane z wyciekiem danych nie zwiększają zaufania.
Podsumowując: nie sprint, ale maraton
Autonomiczne samochody nie zniknęły z radarów - działają już w postaci robotaksówek w USA i Chinach, autonomicznych ciężarówek na autostradach i wahadłowców na kampusach. Jednak droga do ich upowszechnienia na drogach to maraton trwający dziesięciolecia. Musimy zsynchronizować postęp technologiczny, prawny, ekonomiczny i kulturowy.
Czekając na autonomię poziomu 5 na każdym podwórku, warto pamiętać, że nawet ludzki kierowca nie zawsze jest doskonały, ale nie jesteśmy jeszcze gotowi na przekazanie kierownicy algorytmom bez odruchu warunkowego "trzymaj ręce na kierownicy". To wyścig, w którym najważniejsza nie jest szybkość, ale niezawodność.
Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej