Turystyka kosmiczna szkodzi klimatowi, twierdzą naukowcy
Kosmiczna turystyka to pojęcie, które z roku na rok się rozwija. Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni byliśmy świadkami dwóch imponujących prywatnych misji. Pierwsza poleciała firma Virgin Galactic, a kilka dni później Jeff Bezos również był w stanie odbyć podróż nad planetą i pomyślnie wylądować.
Wzrosła również liczba osób gotowych zapłacić za podróż w kosmos.
Wzrasta też znacząco liczba osób gotowych zapłacić za bilet, który uczyniłby ich częścią przyszłych lotów Virgin Galactic i Blue Origin. Oczekuje się, że w najbliższych latach wielu kosmicznych turystów weźmie udział w lotach, które będą oferować zapierające dech w piersiach widoki Ziemi widzianej z kosmosu.
Ale wysyłanie ludzi na orbitę w prywatnych misjach może stworzyć poważne problemy dla klimatu naszej planety. Obawy te podzielają już naukowcy i eksperci, którzy w ostatnich tygodniach analizowali dane z lotów Virgin Galactic i Blue Origin.
Sytuacja ta już zaniepokoiła naukowców i ekspertów, którzy w ostatnich tygodniach analizowali dane z misji Virgin Galactic i Blue Origin.
Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, jeśli takie loty zaczną się odbywać kilka razy w roku.
Analitycy z firmy Northern Sky Research szacują, że suborbitalny lot Virgin Galactic trwający około 90 minut wytwarza zanieczyszczenia odpowiadające 10-godzinnemu lotowi transatlantyckiemu. Niektórzy naukowcy uważają takie fakty za bardzo niepokojące.
Loty kosmiczne firmy od wielu lat są głównym źródłem zanieczyszczeń.
Statek kosmiczny Virgin Galactic jest systemem hybrydowym, który pozostawia za sobą gęstą chmurę sadzy i związków chemicznych. Inne pojazdy NASA i Blue Origin używają podobnych silników rakietowych, które do wytworzenia ciągu wykorzystują ciekły wodór i ciekły tlen.
Zanieczyszczenia na niskich orbitach okołoziemskich mogą stać się jeszcze większym problemem, biorąc pod uwagę chęć Virgin Galactic do agresywnego rozwoju turystyki kosmicznej i przekształcenia jej w biznes wart miliardy dolarów.
Źródło: space