Eskapizm alpinisty: recenzja medytacyjnej gry przygodowej Jusant
Jusant to niezależna gra autorstwa Don't Nod, studia znanego graczom z serii Life is Strange. Tym razem nie zobaczymy jednak interaktywnego filmu, a medytacyjną przygodę o wspinaczu, który wraz ze swoim wodnym towarzyszem Ballastem wspina się na szczyt tajemniczej wieży, w której niegdyś tętniło życie. Rozgrywka opiera się na wspinaczce górskiej. Będziesz musiał wspinać się przez 80% czasu, ale innowacje są stale dodawane do tego procesu, abyś czuł swój własny postęp i chciał iść dalej. Historia w grze opowiadana jest poprzez środowisko, ale ten element jest drugorzędny. Głównym zadaniem gry jest zapewnienie ci poczucia spokoju (z wyjątkiem ostatniej części gry). Po prostu podchodzisz do medytacyjnej muzyki, pokonujesz określony obszar, zatrzymujesz się, cieszysz się scenerią i zdajesz sobie sprawę, jak daleko już zaszedłeś. I wydawało się, że wraz z głośnymi hitami AAA, które ukazały się w październiku, Jusant zdołał zdobyć serce gracza? I to jest właśnie sekret. DON'T NOD stoi w wyraźnym kontraście do innych gier. Gry niezależne często starają się pokazać coś nietypowego i to jest ich zaleta. Redakcja gg wspięła się na szczyt wieży i podzieli się swoimi wrażeniami, abyś mógł zrozumieć, czy warto kupić Jusant.
5 powodów, dla których warto kupić Jusant:
- Chcesz zdobyć doświadczenie we wspinaczce
- Ukończyłeś wszystkie poprzednie gry Don't Nod
- Żywa oprawa wizualna i spokojna ścieżka dźwiękowa
- Ciekawa mechanika wspinaczki, która jest stale rozwijana w trakcie gry
- Twoim mottem życiowym jest Onward and upward
1 powód, by nie kupować Jusant:
- Potrzebujesz gry z pełną historią
Szybkie przejście:
- Szczyt jest zawsze wart wysiłku
- Jak się w to gra?
- Co z optymalizacją, oprawą wizualną i dźwiękową?
- Co nam się nie podobało
- Podsumowanie
- Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć o Jusant
Szczyt jest zawsze wart wysiłku
Don't Nod postanowiło poważnie poeksperymentować, bo gry, za które to studio jest uwielbiane, są zorientowane na fabułę. Wróćmy do Life is Strange. Tam rozgrywka jest elementem drugorzędnym, a Jusant wywraca tę koncepcję do góry nogami. Warto jednak poznać znaczenie słowa Jusant, by zrozumieć historię gry. Jest to francuskie słowo, które jest terminem używanym w niektórych kontekstach morskich lub przybrzeżnych i oznacza "przypływ".
Na początku gry widzimy pustynię z dziesiątkami rozbitych statków, które nie dotarły do celu. Nietrudno się domyślić, że doszło do masowego odpływu. I wtedy w kadrze pojawia się nieznany podróżnik, zmierzający w kierunku tajemniczej wieży. Podróżnik ten jest głównym bohaterem, ale jak się nazywa, kim jest, dlaczego tu jest i czego zapomniał w wieży to pytania, na które odpowiedzi musisz znaleźć sam.
Przez całe 5 godzin rozgrywki nie usłyszymy ani jednego dialogu. Cała historia opowiedziana jest poprzez otoczenie i notatki. Widzimy na przykład sprzęt wspinaczkowy, a gdy znajdziemy się w małej wiosce, znajdziemy notatkę opisującą, jak dana osoba pokonała swoją drogę. Albo w jaskini zauważamy kawiarnię z neonem, stolikami i ekspresem do kawy. Zakładamy, że mieszkańcy lubili spędzać czas w tym miejscu. I tak właśnie przebiega cały walkthrough. Dlatego w Jusant nie należy się spieszyć. Lepiej się zatrzymać, rozejrzeć, znaleźć interesujące przedmioty, pokoje, listy i wszystko, co pomoże ci lepiej zrozumieć to tajemnicze miejsce, które fascynuje i nie pozwala odejść.
Wysoki świat do podbicia i zbadania
Dzięki wspomnianemu wcześniej otoczeniu, świat gry żyje, choć po drodze (prawie) nigdy nikogo nie spotkamy. Wierzysz, że w wieży było życie. Nieustannie pojawiają się małe domki, które tworzą osady, a wszystkie są wypełnione różnymi elementami wnętrza. Natrafiamy również na wiatraki, fontanny, murale, tory, porzucone pojazdy, huśtawki, dziwne gigantyczne konstrukcje i inne obiekty, które zmuszają nas do zbadania wszystkiego, co się da. Jednocześnie ciągle widzisz ptaki i inne małe zwierzęta. Chociaż tajemnicza cywilizacja zniknęła, wieża stała się schronieniem dla innych stworzeń, co oznacza, że zawsze będzie "żywa".
A wieża nieustannie się zmienia. Zaczynamy u podnóża, gdzie znajdują się głównie kamienie. Później znajdujemy się w miejscu przypominającym pustynię. Nagle trafiamy do malowniczych jaskiń oświetlonych bioluminescencją. Po nich wita nas szczyt wieży pokrytej trawą. A to nie wszystkie biomy, flora i fauna, jakie czekają na graczy w Jusant.
Malownicza wieża
Stworzenie gry, w której wszystko opowiadane jest wyłącznie poprzez świat gry, nie jest łatwym zadaniem, ponieważ trzeba stworzyć ten świat tak, aby zawsze sprawiał, że gracz chce go eksplorować. I to pragnienie nie opuściło mnie aż do napisów końcowych. Już w pierwszej lokacji zacząłem zaglądać we wszystkie zakamarki w poszukiwaniu odpowiedzi i nie przestałem aż do finału. Zastanawiam się, jak na przykład porozumiewali się ludzie mieszkający u podnóża góry i w jaskiniach. Gra pokazuje coś nowego i od razu w głowie pojawiają się pytania: "Jak to było zorganizowane?". I szukamy odpowiedzi. Ponieważ jednak większość lokacji jest niewielka, szybko znajdujemy większość odpowiedzi. Zmniejszyłbym tylko liczbę notatek, ale o tym później.
Jak grać w grę?
Jusant ma ciekawą implementację wspinaczki. Przykładowo musimy wspiąć się 100 metrów wyżej. Podchodzimy do góry, bohater zabezpiecza linę i zaczyna się wspinaczka. Aby utrzymać się na gzymsach, trzeba użyć L2 na gamepadzie, który odpowiada za lewą rękę, i R2, który odpowiada za prawą. I tak poruszamy się w górę, używając dwóch przycisków i wskazując kierunek drążkiem. Jeśli nie możesz dotrzeć do następnej półki, będziesz musiał skoczyć, ale ważne jest, aby wszystko poprawnie obliczyć, aby nie spaść. Jeśli wspiąłeś się zbyt wysoko i obawiasz się, że nie uda ci się wykonać manewru i spadniesz, przez co będziesz musiał robić wszystko od nowa, możesz założyć uprząż bezpieczeństwa. Można je założyć tylko 4 razy podczas jednej wspinaczki.
Lina ma również limit długości, jeśli czołgasz się zbyt długo i zdasz sobie sprawę, że wkrótce skończy się jej długość, musisz znaleźć specjalne mocowanie pozostawione przez poprzednich wspinaczy, aby ponownie przymocować linę, a następnie jej długość zostanie przywrócona. Proces wspinaczki jest pokazany bardziej szczegółowo na poniższym filmie:
Jest jednak kilka niuansów. Jednym z nich jest wytrzymałość. Nasz bohater szybko się męczy, więc musi obliczyć wspinaczkę kilka kroków do przodu. Oczywiście zawsze można się zatrzymać i odpocząć, aby zregenerować siły, ale za każdym razem skala wytrzymałości będzie się zmniejszać. Aby ją w pełni przywrócić, będziesz musiał wstać i stanąć na najbliższej powierzchni.
Istnieją również pewne sztuczki związane z wytrzymałością. Na przykład, jeśli słońce świeci zbyt mocno, bohater męczy się jeszcze szybciej. Podobnie jest, gdy wieje silny wiatr. Dlatego są chwile, kiedy trzeba działać bardzo szybko.
Może się też zdarzyć, że do najbliższej półki jest za daleko i trzeba znać jakiś obiekt, o który można zaczepić linę, by posłużyła jako bungee i poleciała do kolejnego miejsca wspinaczki.
Mamy też wodnego towarzysza, Ballasta, o którym wspomniałem na początku i czas go opisać. Stworzenie to bardzo pomaga podczas przeprawy. Przykładowo, wspinamy się i zdajemy sobie sprawę, że przed nami jest goła ściana. Obok nas znajduje się jednak duży, niebieski kwiat. Aktywujemy zdolność Ballasta, kwiat rośnie, czepiamy się go i spokojnie idziemy dalej.
I z każdym kolejnym rozdziałem Balast musi być używany coraz częściej, a przeszkód i elementów terenu, które uniemożliwią przejście dalej, jest coraz więcej. Dzięki temu autorzy umiejętnie oddali poczucie postępu. Na początku spokojnie trzymamy się gzymsów, a pod koniec musimy skupić się na wietrze, aby wykonać udany skok, czasem trzeba trzymać się gzymsów, które "ożywają", aktywować zdolność Ballast, przeanalizować, na której trasie spędzimy mniej liny, bo gra oferuje kilka sposobów, aby od czasu do czasu przejść przez teren, wspiąć się na szczyt, wydech i cieszyć się scenerią przy spokojnej melodii.
Chociaż pod koniec gra bardziej przypomina grę akcji. Pierwsze rozdziały radziłbym przechodzić powoli. W momentach wspinaczki nie należy się spieszyć. Wystarczy spokojnie przechodzić z półki na półkę, patrzeć na teren i po prostu dobrze się bawić. W końcu takie tempo przejścia pomaga odwrócić uwagę i odpocząć od wszystkiego, co dzieje się w prawdziwym świecie. Jesteś tylko ty, uroczy stwór Ballast, sprzęt wspinacza i ścieżka, którą musisz pokonać we własnym tempie.
Niewiele jest gier, w których wspinaczka jest podstawą rozgrywki. A jeśli zaczniesz myśleć o grze, która oferuje ciekawą historię poprzez środowisko i medytacyjne doświadczenie z elementami akcji, nie przypomnisz sobie niczego poza Jusant. Dlatego Don't Nod można tylko chwalić za takie decyzje.
Co jeszcze może robić wspinacz?
W grze nie ma zbyt wielu dodatkowych aktywności, ale są one wystarczające na 5-godzinną przygodę. Można znaleźć muszle, które przekazują dźwięki charakterystyczne dla danego regionu. Na przykład w jaskini będą to dźwięki instrumentów i czajnika, a u podnóża góry odgłosy morza. W takich momentach radzę zamknąć oczy, aby poczuć wachlarz emocji.
Znajdują się tam sekretne pomieszczenia z malowidłami naskalnymi przedstawiającymi tajemniczą cywilizację. Jeśli aktywujemy zdolność Ballast w pobliżu rysunku, otrzymamy informacje, które zostały osadzone na rysunku w formie wiersza. Takich rysunków jest w sumie 12, a część z nich poświęcona jest wodzie.
Są też małe wieże z kamieni. W prawdziwym świecie są one zwykle używane do wskazywania kierunku podróży. Jeśli znajdziesz taką wieżę, możesz ją odrestaurować.
Nie ma za to żadnych poważnych bonusów, ponieważ gra nie ma pompowania, waluty ani niczego podobnego. Wszystko ma na celu jeszcze większe zanurzenie się w grze.
A co z optymalizacją, oprawą wizualną i dźwiękową?
Grałem w grę na PlayStation 5 i nie było żadnych problemów z optymalizacją. Gra cały czas utrzymywała stabilne 60 klatek na sekundę. Gra nigdy się też nie zawiesiła. Było jednak kilka drobnych błędów. Dwa razy lina utknęła w teksturach i musiałem ponownie uruchomić grę od punktu kontrolnego. Jeszcze pięć razy postać skakała nieprawidłowo i nie chciała trzymać się gzymsów. Biorąc jednak pod uwagę, że takie sytuacje są raczej wyjątkiem, nie powodowało to irytacji.
Przyjemna oprawa wizualna, od której nie można oderwać wzroku
Wizualnie gra przypomina kreskówkę 3D. Obraz jest bardzo przyjemny. W kadrze zawsze znajdują się różne drobne szczegóły, więc zawsze jest coś do zobaczenia. Paleta kolorów ciągle się zmienia. Na początku jest spokojnie, potem jasno, później robi się ciemniej, a lokacja z trawą i wiatrem szczególnie zapada w pamięć. Obraz jest już "ponury", a podmuchy wiatru nieustannie potrząsają trawą, tworząc wrażenie, że jesteś blisko celu.
Akompaniament dźwiękowy, który potęguje wrażenie spokojnej podróży
W wywiadzie deweloperzy powiedzieli, że przywiązują dużą wagę do dźwięków i melodii. Kompozycje napisane przez Guillaume'a Ferrana są w większości spokojne, co żywo opisuje podróż bohatera.
Muzyka odzwierciedla również rozwój relacji między postaciami. Zarówno wspinacz, jak i Ballast mają osobny temat przewodni, a także motyw, który ich łączy. Pokazuje to, że wzajemnie się uzupełniają.
Gdy tylko dotarłem do punktu kontrolnego i usłyszałem melodię, zatrzymałem się na chwilę. Jusant, ze swoją spokojną muzyką i malowniczymi krajobrazami, daje uczucie spokoju, którego nie da się opisać.
Co mi się nie podobało.
Dla siebie zauważyłem tylko jedną wadę - dużo nut. Don't Nod trochę przesadził. Owszem, niektóre z nich są ciekawe, ale jak na 5-godzinną przygodę, ich liczbę można było nieco ograniczyć. Mimo wszystko opisywanie historii za pomocą przedmiotów i otoczenia sprawdza się znacznie lepiej. Gdyby łączna liczba notatek wynosiła 20-30, można by to zignorować, ale jest ich ponad 50. Większość notatek znajduje się w środku gry i czasami można się zmęczyć czytaniem ich wszystkich.
Podsumowując.
Jusant to niezwykła podróż, która mi osobiście dostarczyła nowych wrażeń. Historia wspinacza, który ma na ramieniu magiczne stworzenie, z którym wspina się na wieżę, to interesująca koncepcja, która przyciągnęła moją uwagę, gdy demo pojawiło się po raz pierwszy. Christopher Nolan powiedział kiedyś: "Nie próbuj zrozumieć, po prostu poczuj". I to zdanie można wykorzystać do opisania projektu Don't Nod. Nawet jeśli nie rozumiesz już fabuły, zapomnij o tym. Najważniejsze to poczuć atmosferę stworzoną przez deweloperów. Proces wspinaczki jest w większości medytacyjny, a drobne momenty akcji skutecznie kontrastują z ogólnym nastrojem gry i nie pozwalają się nudzić. Ale to, co pamiętam najbardziej, to nie sam proces wspinania się na wieżę, ale moment, w którym zatrzymujesz się pomiędzy. Przed nami otwiera się niesamowity krajobraz, w tle przygrywa spokojna i klimatyczna kompozycja, a w środku czujemy całkowity spokój. Eksperyment twórców można więc uznać za udany i z przyjemnością zobaczę Jusant w nominacji do Indie Game of the Year.
Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć o Jusant
- Jusant to gra niezależna stworzona przez twórców słynnej serii Life is Strange
- Gra opiera się na wspinaczce górskiej, co wyróżnia ją na tle innych projektów
- Gra nie ma typowej fabuły. Historia opowiadana jest przez otoczenie i notatki
- Jusant umiejętnie nadaje poczucie spokoju dzięki oprawie wizualnej i muzycznej.
- Gra jest dostępna w Game Pass (PC+Xbox) od pierwszego dnia, więc możesz wypróbować Jusant za darmo i nic na tym nie stracisz.
Jusant | |
---|---|
Gatunek. | Przygodowy, Puzzle |
Platformy. | PlayStation 5, Xbox Series X|S, PC |
Liczba graczy | Pojedynczy gracz |
Deweloper | Don't Nod |
Wydawca | Don't Nod |
Czas ukończenia gry | 4-6 godzin |
Data premiery | 31 października 2023 roku |
Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej
- Recenzja Assassin's Creed Mirage: Bagdadzki parkour z szablami
- Recenzja Inside Out: Cocoon - wybuchowa niezależna gra logiczna autorstwa projektanta gier LIMBO i INSIDE
- Cyberpunk, na jaki zasługujemy: Phantom Liberty - fabularne rozszerzenie do Cyberpunk 2077
- Podwodny świat depresji: recenzja Under the Waves, gry przygodowej o życiu mężczyzny na dnie Morza Północnego
- Suspens w marsjańskiej kopalni: recenzja psychologicznej gry niezależnej Fort Solis